Chodzi o Dariusza K. i Tomasza G. Sytuacja obu zawodników jest zróżnicowana. K. ma bowiem za sobą roczną dyskwalifikację za te same spotkania, których dotyczy obecne postępowanie. - Miałem w ręku decyzję Komisji Dyscyplinarnej PZPN z 2011 roku i tam wymieniono mecze z Radomiakiem Radom i ŁKS Łódź. Tych samych pojedynków dotyczą aktualne zarzuty. Dariusz ma już za sobą sankcję za te przewinienia i na pewno nie będziemy go karać po raz drugi za to samo - powiedział portalowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy Podbeskidzia, Marcin Zarębski.
Tomasz G. jest w nieco innym położeniu. On bowiem nie był w przeszłości skazywany za korupcję. W tym przypadku jednak też nie należy się spodziewać szybkich działań klubu. - O ewentualnej karze dla piłkarza zdecydują odpowiednie organy. Na razie nie wiadomo jak to wszystko się skończy. Tomasz nie musi się niczego obawiać, bo nadal będzie u nas grać - dodał Zarębski.
Co by się stało, gdyby G. został skazany? - Jeśli pojawi się wyrok sądu, to wówczas się nad tym zastanowimy. Mamy jednak nadzieję, że zawodnik zostanie oczyszczony z zarzutów i klub nie będzie musiał podejmować przykrych decyzji. Teraz mamy zresztą ważniejsze sprawy. Trwa sezon i musimy walczyć o ligowe punkty - zaznaczył rzecznik Podbeskidzia.
Zarówno Dariusz K., jak i Tomasz G. kontynuują zajęcia z zespołem Czesława Michniewicza. - Ten drugi musiał przejść badanie USG po urazie, jakiego nabawił się w meczu z Lechią, ale gdy tylko wróci do zdrowia, wznowi treningi - zakończył Zarębski.
Przypomnijmy, że na inaugurację rozgrywek 2013/2014 Górale zremisowali w Gdańsku 2:2.