Brożek to jeden z najlepszych napastników w historii najnowszej krakowskiego klubu. Był z nim związany w latach 1998-2011. Rozegrał dla niego w sumie oficjalnych 246 spotkań, w których zdobył 110 bramek (178/81 w ekstraklasie, 30/14 w Pucharze Polski, 12/4 w Pucharze Ligi Polskiej oraz 28/14 w europejskich pucharach). Wywalczył z Białą Gwiazdą 6 tytułów mistrza Polski (2001, 2003, 2004, 2005, 2008, 2009), 2 Puchary Polski (2003, 2003), Puchar Ligi Polskiej (2001). Dwukrotnie jako wiślak był królem strzelców ekstraklasy (2008, 2009).
Ostatnie 2,5 roku spędził na zagranicznych wojażach, ale furory w Trabzonsporze, Celtiku Glasgow i Recreativo Huelva nie zrobił. W tym czasie rozegrał raptem 40 ligowych spotkań, w których zdobył 5 bramek i zaliczył 5 asyst.
Na początku mijającego tygodnia porozumiał się z Wisłą w sprawie warunków kontraktu. Teraz strony czekają na dopełnienie formalności związanych z rozstaniem się Brożka z klubem z Huelvy.
Na powrót "Brozia" bardzo liczy trener Franciszek Smuda. 36-krotny reprezentant Polski w końcu zadebiutował w I drużynie Wisły w wieku 16 lat pod wodzą "Franza".
- Paweł na pewno nie zapomniał, jak się strzela bramki. Wiem, że jeśli będzie dobrze przygotowany fizycznie, biegowo, to będzie bardzo groźny w polu karnym. Nie chcę, żeby strzelał w każdym meczu po trzy, cztery bramki - niech strzeli tę jedną zwycięską - mówi Smuda.
W pierwszym meczu sezonu z Górnikiem Zabrze Biała Gwiazda zagrała bez nominalnego napastnika, bowiem kontuzjowany był Rafał Boguski, który jednak też nie jest typową "9". W Kielcach już wystąpi, ale trener Wisły nie może się doczekać przyjścia Brożka: - Wiele drużyn kopiuję tę Barcelonę, która czasem gra bez nominalnego napastnika, ale będę się cieszył, kiedy Paweł będzie już w pełni sił i będzie mógł grać z przodu. To jest duży komfort dla zespołu.
Smuda dał do zrozumienia, że Wisła będzie szukała nowych zawodników do końca letniego okna transferowego: - Staramy się ze wszystkich sił, żeby jeszcze kogoś pozyskać i stworzyć w tej kadrze konkurencję. OK, ci młodzi robią postępy, robimy z nimi dodatkowe treningi, ale na nich trzeba poczekać trochę. Chcemy jeszcze paru gotowych zawodników.