Mateusz Klich: Bardzo miła niespodzianka
Mateusz Klich po dwóch latach przerwy doczekał się drugiego w karierze powołania do reprezentacji Polski. Waldemar Fornalik umieścił 23-latka w kadrze na sierpniowy towarzyski mecz z Danią.
Później Klich grał jeszcze lepiej niż na początku przygody z PEC Zwolle, więc można zaryzykować stwierdzenie, że w najbliższym czasie mógł się spodziewać powołania. W środę nie był zaskoczony. - O tym, że dostanę powołanie, dowiedziałem się trochę wcześniej niż inni, bo kontaktował się ze mną kierownik Paśniewski. Ale czy się go spodziewałem? Ciężko powiedzieć. Myślami byłem już przy pierwszym meczu nowego sezonu z Feyenoordem Rotterdam, a nie przy kadrze, ale selekcjoner zrobił mi miłą niespodziankę - mówi na gorąco dla SportoweFakty.pl Klich.
Były gracz Cracovii wraca do kadry po dwuletniej przerwie. Po raz pierwszy i ostatni w reprezentacji Polski zagrał 5 czerwca w Warszawie w towarzyskim meczu z Argentyną (2:1).
- Liczę, że teraz jeśli zagram, nie mniej niż z Argentyna. Mniej się nie da, bo to była minuta - mówi w swoim stylu Klich.
Kilka dni po debiucie w drużynie narodowej za 1,5 mln euro przeszedł z Cracovii do VfL Wolfsburg, dla którego przez półtora roku nie zagrał jednak ani jednego oficjalnego spotkania.
Zobacz bramkę Klicha z Werderem. Takie trafienie to już standard (wideo)