Zacięty bój bez rozstrzygnięcia - relacja z meczu Stomil Olsztyn - Energetyk ROW Rybnik

Stomil Olsztyn zremisował z Energetykiem ROW Rybnik 1:1. Wynik ustalony został już do przerwy, a do siatki trafiali Idrissa Cisse oraz Paweł Łukasik.

Od pierwszych minut spotkania Stomil postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i śmiało zaatakować. Energetyk, widząc ofensywne usposobienie gospodarzy, nastawił się na kontry i trzeba przyznać wyprowadzał je w sposób wzorowy.

W 22. minucie piłka zatrzepotała w siatce Piotra Skiby, a w objęciach kolegów z drużyny utonął Idrissa Cisse. Senegalczyk wykorzystał błąd defensywy przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy. Strata tuż przed polem karnym kosztowała niebiesko-białych stratę gola i wydawało się ustawiła mecz.

Stomil jednak nie załamał się, raz po raz cierpliwie budując swoje ataki pozycyjne. Po jednym z kornerów przewrotką próbował uderzać Łukasz Jegliński, ale nieczysto trafił w piłkę. Kilka minut później po dośrodkowaniu z lewej flanki, głową nieznacznie pomylił się Grzegorz Lech.

Wyrównanie przyszło w 40. minucie, a radość u olsztyńskich fanów wywołał Paweł Łukasik. Snajper gospodarzy otrzymał piłkę na prawej stronie pola karnego i nie mając komu odegrać zdecydował się na indywidualną akcję. Marek Krotofil dał się nabrać na prosty zwód, a Marcin Skrzeszewski nie był w stanie zatrzymać mocno uderzonej futbolówki.

Na drugą połowę w najbardziej bojowym nastroju wyszedł Tomasz Bzdęga, który raz za razem szarpał skrzydłami. Jego dośrodkowania nie znajdywały jednak olsztyńskich zawodników. Pomocnik włożył w dynamiczne rajdy mnóstwo siły i szybko został zmieniony.

W 55. minucie Stomil powinien prowadzić! Dominik Kun idealnie obsłużył Łukasika, ale ten z kilku metrów spudłował, przewracając się na murawę. Młody Kun, któremu od pierwszej minuty zaufał opiekun Stomilu, grał solidnie i po raz kolejny pokazał się w 75. minucie, kiedy to zagrał idealnie na głowę wprowadzonego z ławki Bartosza Papki. Ten jednak skiksował.

Końcówka meczu wzbudziła wielkie emocje. Obie ekipy miały swoje piłki meczowe, które w niewiarygodny sposób zmarnowały. Najpierw w 88. minucie rezerwowy Papka wyprzedził rybnickich obrońców, ale zamiast huknąć na bramkę gości, zdecydował się lobować bramkarza... nieskutecznie. Okazja ta mogła odbić się Stomilowi czkawką. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Cisse stanął oko w oko z bramkarzem, ale zamiast strzelać upadł w polu karnym. Przyjezdni domagali się rzutu karnego, ale bydgoski arbiter pozostał niewzruszony i nie wskazał na wapno. Sytuacja ta wyprowadziła z równowagi trenera Energetyka i Ryszard Wieczorek odesłany został na trybuny, tuż przed końcowym gwizdkiem.

Stomil Olsztyn - Energetyk ROW Rybnik 1:1 (1:1)

0:1 - Idrissa Cisse 22'
1:1 - Paweł Łukasik 40'

Składy:

Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Rafał Remisz, Kamil Hempel, Dawid Kucharski, Dominik Kun, Paweł Głowacki, Łukasz Jegliński, Grzegorz Lech (66' Daniel Michałowski), Tomasz Bzdęga (65' Bartosz Papka), Paweł Łukasik (78' Szymon Kaźmierowski).

Energetyk ROW Rybnik: Marcin Skrzeszewski - Marek Krotofil (80' Roland Buchała), Marcin Grolik, Szymon Jary, Daniel Kutarba, Mariusz Muszalik, Kamil Kostecki (30' Paweł Staniczek), Daniel Feruga (70' Mateusz Słodowy), Rafał Kurzawa, Jarosław Wieczorek, Idrissa Cisse.

Żółte kartki: Jegliński (Stomil) oraz Jary, Muszalik, Cisse (Energetyk).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Źródło artykułu: