Po sześciu seriach spotkań ŁKS ma na swoim koncie 7 punktów, ale zaledwie 4 zdobyte bramki. Poznaniacy, z dwunastoma oczkami, pokonywali bramkarzy rywali już 14 razy (najwięcej goli w lidze). Napastnicy Lecha to istna maszyna do zdobywania bramek z Robertem Lewandowskim na czele, który z pięcioma golami na koncie walczy o prowadzenie w klasyfikacji na najlepszego strzelca ekstraklasy.
Do niedzielnego pojedynku drużyny podchodzą w zgoła odmiennych nastrojach. Lech w ostatnich dwóch kolejkach zdobył 6 punktów, w tym wygrał niezwykle ważny i prestiżowy mecz z Wisłą na wyjeździe aż 4:1. To musiało podbudować morale podopiecznych Franciszka Smudy. Z drugiej strony łodzianie, którzy wygrali pojedynki ligowe w Bełchatowie i u siebie z Jagiellonią, a także pucharowy z Motorem Lublin, musieli wpleść w to kompromitującą porażkę z Arką Gdynia aż 0:4. Co prawda szkoleniowiec ŁKS-u mówił po tym meczu, że lepiej raz przegrać 0:4 niż cztery razy po 0:1 i trudno nie przyznać mu racji, jednak taki mecz na pewno nie poprawia nastrojów w drużynie. Pocieszającym może być jedynie fakt, że Arka jest u siebie rzeczywiście bardzo groźnym przeciwnikiem i wygrała m. in. właśnie z Lechem Poznań (co prawda nie 4:0, ale 2:1, ale zwycięstwo to zwycięstwo).
Oba zespoły nie wystąpią w najsilniejszych składach, czego powodem są liczne kontuzje. Marek Chojnacki nie może skorzystać z Georgasa Freidgeimasa i Pawła Drumlaka. Zapewne da odpocząć także Dejanowi Ognjanoviciowi, który wraca po kontuzji i jeszcze nie jest gotowy w 100 procentach, a szkoleniowiec nie chce ryzykować jego zdrowia i na boisku pojawi się prawdopodobnie dopiero w następnej kolejce. Z drugiej strony Lech przyjedzie do Łodzi osłabiony brakiem Sławomira Peszki, Bartosza Bosackiego, Marcina Kikuta, Luisa Henriqueza i Ivana Djurdjevicia. W przypadku Franciszka Smudy oszczędzanie zawodników, wracających po kontuzjach jest konieczne, zwłaszcza ze względu na czekający Kolejorza mecz w Pucharze UEFA.
Łodzianie, aby mieć szansę na nawiązanie walki z Lechem, muszą zagrać na swoim najwyższym poziomie. Jest na to szansa, gdyż pomijając wpadkę z Arką, z meczu na mecz widać progresję w występach zespołu. Lech natomiast może mieć problemy z mobilizacją na pojedynek z ŁKS-em, mając w perspektywie występ za kilka dni przeciwko Austrii Wiedeń w rewanżowym meczu 1. rundy Pucharu UEFA. Szkoleniowcem zespołu jest jednak Smuda, a więc spec od motywacji i dlatego to Lech pozostaje zdecydowanym faworytem niedzielnej konfrontacji.
ŁKS Łódź - Lech Poznań / nd 28.09.2008 godz. 16.45
Przewidywane składy:
ŁKS Łódź: Wyparło - Marciniak, Adamski, Mowlik, Woźniczka, Biskup, Haliti, Kascelan, Kujawa, Vayer, Jarka.
Lech Poznań: Kotorowski - Arboleda, Tanevski, Wojtkowiak, Bandrowski, Stilić, Wilk, Murawski, Injac, Lewandowski, Rengifo.
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).
Wyślij SMS o treści SF LECH na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT
Zamów wynik meczu ŁKS Łódź - Lech Poznań
Wyślij SMS o treści SF LECH na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT