Po końcowym gwizdku sędziego w meczu Górnika Zabrze z Piastem Gliwice na twarzy Macieja Małkowskiego pojawił się uśmiech. Sprowadzony na Śląsk z KGHM Zagłębie Lubin pomocnik zdobył swoją pierwszą bramkę dla górniczej drużyny, czym walnie przyczynił się do derbowego triumfu.
- Moje debiutanckie trafienie i debiutanckie trafienie Radka Sobolewskiego dało nam zwycięstwo. Cieszy wynik i trzy punkty, ale bramki były jedynie udokumentowaniem tego, co działo się na boisku. Jako drużyna wyglądamy i prezentujemy się naprawdę nieźle, dlatego nie było w tym wyniku grama przypadku - przekonuje pomocnik drużyny z Roosevelta.
Małkowski swoją pierwszą bramkę dla Górnika zdobył strzałem do pustej bramki, po świetnym rajdzie i zagraniu Prejuce'a Nakoulmy. - "Prezes" wykonał bardzo dobrą robotę i mnie pozostało tylko dołożyć nogę, żeby ta piłka wpadła do bramki. Trochę miałem z tym problemu, bo byłem w pełnym biegu, ale na szczęście wszystko skończyło się zgodnie z planem. Na pewno w takich sytuacjach nie można kalkulować. Trzeba iść do końca za akcją. Poszedłem i to pozwoliło mi zdobyć bramkę - argumentuje 27-latek.
Dla zabrzańskiej drużyny były to trzecie wygrane derby z Piastem z rzędu. - Dla mnie to były pierwsze derby w barwach Górnika i powiem szczerze, że traktowałem ten mecz trochę jak przetarcie przed meczem z Ruchem Chorzów, które już niebawem przed nami. Cieszymy się z punktów, ale nie mamy zamiaru na tym poprzestać - zapewnia "Mały".
Przed 99. Wielkimi Derbami Śląska z Niebieskimi Górnika czeka jeszcze trudne spotkanie z Widzewem Łódź, które także elektryzuje kibiców. - Ta adrenalina przed tymi meczami na pewno będzie większa, ale musimy podejść do wszystkiego ze spokojem i nie dać się ponieść emocjom. Nie może być tak, że zrobimy wszystko, by wygrać te dwa mecze kosztem chociażby trzech kolejnych porażek. Musimy skupić się na każdym kolejnym rywalu w takim samym stopniu i szukać punktów w każdym spotkaniu - wskazuje były gracz Miedziowych.
Po trzech kolejkach Trójkolorowi wciąż pozostają niepokonani, mając na koncie siedem punktów po remisie z Wisłą Kraków i zwycięstwach nad Podbeskidziem Bielsko-Biała i Piastem. - Na pewno ten ostatni mecz był dla nas najtrudniejszy z tych, które poza nami. Piast zaprezentował futbol z wyższej półki i możemy się cieszyć, że nie tylko nie odstawaliśmy, ale byliśmy zespołem lepszym. Drużynowo możemy być zadowoleni, ale ja sam nie jestem do końca usatysfakcjonowany. Bramka cieszy, ale stać mnie na dużo więcej - zapowiada pomocnik drużyny
14-krotnych mistrzów Polski.