Ruben Jurado był jednym z najaktywniejszych na boisku piłkarzy Piasta Gliwice w derbach z Górnikiem Zabrze. Hiszpański pomocnik niebiesko-czerwonych zaliczył piękną asystę przy bramce dla swojego zespołu, ale nie wystarczyło to do tego, by trener Marcin Brosz zdecydował się zatrzymać piłkarza na boisku do końca spotkania.
Kiedy w 57. minucie gry - zaledwie dwie minuty po zdobyciu przez Piasta bramki wyrównującej - w górę wystrzeliła tablica sędziego technicznego z nr 22. 27-latek nie potrafił ukryć swojego rozczarowania decyzją szkoleniowca.
Schodząc z boiska Hiszpan już od jego środka wyrażał swoje niezadowolenie, a po przekroczeniu linii bocznej krzyknął kilka mocnych słów do trenera i podając rękę jedynie kierownikowi drużyny Bogdanowi Wilkowi powędrował nie w stronę ławki rezerwowych, a do szatni. Bezpośrednio po meczu Ruben udał się do autokaru, nie czekają nawet na spotkanie z Broszem.
Co tak rozwścieczyło ambitnego piłkarza? - Jestem już zmęczony tym, że trener nie daje mi pograć w dłuższym przedziale czasowym. W kolejnym meczu z rzędu nie gram nawet godziny i zbiera się we mnie coraz większa sportowa złość - przyznaje jeden z najlepszych graczy drużyny z Okrzei.
Patrząc na bilans gier Rubena w tym sezonie, w oczy rzuca się fakt, że ten na pięć dotychczasowych pojedynków w Lidze Europejskiej i T-Mobile Ekstraklasie czterokrotnie wychodził w wyjściowym zestawieniu i raz rozpoczynał mecz na ławce rezerwowych.
Zanotował wtenczas 45 minut w meczu z Karabachem w Baku, 68 minut w potyczce z Cracovią, 67 minut w spotkaniu rewanżowym z Azerami i 57 minut w meczu derbowym z Górnikiem. Przeciwko Zagłębiu - jak większość kluczowych graczy - mecz rozpoczął na ławce rezerwowych i wszedł na plac gry w 72. minucie spotkania. Zdobył wtenczas dwie bramki - jedną w lidze i jedną w europejskich pucharach.
Trener Piasta broni jednak swojej decyzji. - Ruben się rozkręcał, ale podejmując decyzję o zmianie oceniam cały mecz, a nie tylko jedną akcję. Zagrał jedną bardzo ważną dla nas piłkę, po której padła bramka. Na jego pozycji oczekujemy przetrzymania piłki i gry kombinacyjnej między strefami, a on tego nie robił. Stąd też mieliśmy problemy ze złapaniem właściwego dla nas rytmu meczowego - argumentuje Brosz.
Czy oznacza to, że w śląskim klubie nastanie konflikt między trenerem a kluczowym zawodnikiem? - Nie rozumiem decyzji trenera, ale nie ma między nami żadnego konfliktu. Będę chciał w najbliższym czasie spotkać się z nim i porozmawiać o swojej sytuacji w drużynie - wyjaśnia Ruben.