- Nie pozwoliliśmy rozwinąć im skrzydeł - komentarze po spotkaniu Wisła Kraków - Arka Gdynia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zwycięstwo Wisły Kraków z Arką Gdynia podbudowało morale mistrzów Polski przed zbliżającym się, kolejnym, meczem na jesieni na Reymonta, czyli rewanżowym spotkaniem z Tottenhamem. Jednym z najbardziej zadowolonych zawodników Białej Gwiazdy był Paweł Brożek, który w ostatnich meczach nie mógł się przełamać. Kiedy już to uczynił - to aż dwa razy.

W tym artykule dowiesz się o:

Dariusz Żuraw (Arka Gdynia): - Wisła odniosła zasłużone zwycięstwo. Nie potrafiliśmy stworzyć żadnych klarownych sytuacji, a Wisła wprost przeciwnie.

Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków): - Zdobyłem gola po dłuższej przerwie, ale i tak najważniejsze jest zwycięstwo, na dodatek odniesione w dobrym stylu. Do momentu strzelenia trzeciego gola wiedzieliśmy, że ten mecz jeszcze nie jest zakończony. Po trzecim trafieniu nie byli już w stanie nas dogonić. Mieliśmy plan, aby nie dać rozwinąć zawodnikom Arki skrzydeł, tak jak pozwoliliśmy na to Lechowi Poznań. Graliśmy o to, żeby wygrać, a nie tylko o to, żeby minuty na boisku leciały, a nam i tak miała wyjść jakaś akcja, którą zakończymy strzeleniem gola.

Piotr Brożek (Wisła Kraków): - Mieliśmy więcej okazji do zdobycia gola. Kontrolowaliśmy praktycznie przez cały czas przebieg wydarzeń na boisku. Arka grała tylko z kontry. Udało nam się strzelić cztery bramki, choć powinno ich być więcej. Trener nas uczulał, żebyśmy grali pressingiem blisko zawodników Arki. Ich bronią miała być gra z kontry. Nie pozwoliliśmy rozwinąć przeciwnikom skrzydeł. Chcieliśmy grać bardzo blisko ich. Czy oni byli słabi? Nie wiem. Wiem tylko, że my zagraliśmy dobre zawody.

Paweł Brożek (Wisła Kraków): - Cieszę się, że w tak prestiżowym meczu przełamałem się I zdobyłem dwie bramki. Mecz z Lechem to był wypadek przy pracy. Drugi raz z rzędu nie moglibyśmy tak słabego spotkania zagrać przed własną publicznością. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie, lecz z drugiej strony dwa szybko strzelone gole ułatwiły nam grę już do końcowego gwizdka sędziego.

Źródło artykułu: