Małym objawieniem w Ruchu w sezonie jest Bartłomiej Babiarz. Filigranowy piłkarz kilka lat temu nie potrafił przebić się do składu pierwszego zespołu Niebieskich i został wypożyczony do GKS Tychy. Latem zawodnik powrócił na Cichą, a Jacek Zieliński stwierdził, że pomocnik dojrzał do gry w T-Mobile Ekstraklasie.
Od początku sezonu Babiarz imponuje wolą walki, ale nie tylko. - Jest szybki, wydolny, z chłodną głową - chwalił po sobotnim meczu z Legią Warszawa swojego podopiecznego opiekun Ruchu. Pojedynek z mistrzem Polski piłkarz Niebieskich po raz pierwszy w sezonie rozpoczął na ławce rezerwowych, na placu gry pojawił się w drugiej połowie, po kontuzji (jak się okazało niezbyt groźnej) Artura Gieragi. - "Babi" w kontekście gry na prawej obronie był rozważany od dawna. Może to jest porównanie trochę na wyrost, ale podobnie zaczynał Philip Lahm i do tej pory gra rewelacyjnie. Może być tak, że Babiarz na prawej obronie zagości na dłużej - ocenił Jacek Zieliński.
Sam zainteresowany spokojnie podszedł do swojego występu. - Myślę, że w miarę skutecznie udało mi się zablokować Żyrę, a wcześniej Koseckiego. Popełniłem również kilka prostych błędów - powiedział Babiarz, który znajduje się na dobrej drodze do bycia wiodącą postacią zespołu 14-krotnych mistrzów Polski.