Od zwycięstwa swoją przygodę z trenerką na szczeblu centralnym rozpoczął Tomasz Owczarek. Solidny niegdyś obrońca m.in. Wisły Kraków, Korony Kielce, Ruchu Chorzów, Polonii Bytom i GKS-u Katowice, a od kilku tygodni trener drużyny rezerw klubu z Bukowej zasiadł wobec trenerskiego wakatu na ławce GieKSy i poprowadził drużynę do zwycięstwa nad faworyzowaną Miedzią Legnica.
Co prawda samo spotkanie w wykonaniu GKS-u było bardzo słabe, a katowiczanie oddali w nim tylko jeden celny strzał na bramkę, to udało się 33-latkowi sięgnąć po komplet punktów.
- W pierwszej połowie wyraźnie dominowała Miedź. Druga była już bardziej wyrównana. Tak to nieraz bywa, że jak się nie strzela, to się tę jedną traci. Cieszę się, że chłopaki się podnieśli po ciężkim meczu w Bełchatowie. Sam grałem w piłkę i wiem, że nie było to łatwe - przyznaje Owczarek.
Nie tylko gra, ale też cechy wolicjonalne w drużynie GieKSy pozostawiały wiele do życzenia. - Jeśli okiem kibiców wyglądało to na brak walki, to moim zdaniem ta walka i determinacja była. Z taką presją nie gra się łatwo. Nam się to udało i na pewno weekend będzie udany - uśmiecha się pochodzący z Kłodzka szkoleniowiec.
Kiedy padło z sali pytanie, czy po sobotnim zwycięstwie chciałby zasiąść na ławce GKS-u na dłużej, obecny na konferencji prezes Wojciech Cygan otworzył butelkę z wodą mineralną, a trener jedynie się uśmiechnął.
- Tak się złożyło, że usiadłem na ławce na to jedno spotkanie. Po takim laniu, jakie dostaliśmy w Bełchatowie zawsze lepiej jest wygrać i wrócić na swoje miejsce. Cały czas walczę o licencję i muszę niezbędne kursy porobić. Cel jest taki, żeby zdobyć licencję tę najwyższą i mam nadzieję, że to osiągnę - puentuje Owczarek.