Bydgoszczanie w minioną sobotę mieli duże szanse na pierwsze zwycięstwo. Swoją okazję pogrzebali jednak w ostatnich fragmentach, tracąc dwie "frajerskie" bramki. - Dla nas remis to tragedia. Nasza sytuacja robi się coraz trudniejsza - uważa Jakub Wójcicki.- Można właściwie powiedzieć, że trzy punkty straciliśmy na własne życzenie.
Po raz kolejny bydgoszczanie mają kłopot z utrzymaniem koncentracji przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Tak było podczas meczu z Widzewem Łódź. Tak też się stało w ostatnią sobotę z Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Mam spore pretensje do siebie, bo miałem dobrą okazję w samej końcówce. Gdybym ją wykorzystał, to wówczas ten rezultat mógłby być zupełnie inny. Zamiast celować w krótki róg, powinienem uderzyć w długi i bramkarz nie miałby żadnych szans - dodał Wójcicki.
- Mamy cały mecz pod swoją kontrolą. Nie może być tak, że w samej końcówce kompletnie oddajemy rywalom całe pole gry. My jesteśmy teraz w tragicznych nastrojach, a dla rywali remis to właściwie jak zwycięstwo - podkreślił Wójcicki.
Sytuacja w tabeli bydgoskiego zespołu robi się coraz gorsza. Zawisza na swoim koncie ma jedynie trzy remisy oraz dwie porażki i jest blisko strefy spadkowej. - Wszystko mieliśmy we własnych nogach i mogliśmy się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Możemy teraz tylko żałować swojej szansy, bo teraz przed nami mecz na wyjeździe z Lechem Poznań - podsumował pomocnik Zawiszy.