Michał Ciarkowski: Byliśmy zbyt pewni siebie, mam nadzieję, że to się nie powtórzy

Warta zaliczyła mocny początek sezonu, ale w 5. kolejce nadszedł pierwszy słabszy mecz. Michał Ciarkowski ma nadzieję, że remis 2:2 z Ruchem Zdzieszowice to tylko jednorazowy incydent.

W sobotę podopieczni Marka Kamińskiego dwukrotnie obejmowali prowadzenie, lecz nie potrafili go utrzymać. - Jesteśmy niezadowoleni zarówno z gry, jak i wyniku. Do tej pory taki występ nam się nie zdarzył i liczę, że więcej się nie powtórzy. Ruch Zdzieszowice bez wątpienia był przeciwnikiem w naszym zasięgu. Zresztą mieliśmy w garści korzystny rezultat, ale wtedy - zamiast kontrolować grę - łatwo traciliśmy bramki. Przez to momentami było nerwowo. 2:2 na pewno nas nie zadowala - zanalizował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Michał Ciarkowski.

Warta przyzwyczaiła w tym sezonie do skomasowanej ofensywy, którą prezentowała w czterech poprzednich meczach. Trzy z nich wygrała, a w zremisowanym starciu z Bytovią Bytów miała pecha, bo też dominowała bezdyskusyjnie. Czy to nie wprowadziło przesadnego rozluźnienia w szeregach poznaniaków, którzy przeciwko Ruchowi Zdzieszowice grali nieco ospale? - Na pewno nie atakowaliśmy tak zdecydowanie jak w innych spotkaniach. Być może faktycznie poczuliśmy się zbyt pewnie. Jednak nawet mimo tych mankamentów stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji, by zwyciężyć, a przede wszystkim utrzymać prowadzenie, które obejmowaliśmy przecież dwukrotnie - zaznaczył "Ciara".

Zespół Ryszarda Okaja - choć dużo niżej notowany - spisał się w Poznaniu przyzwoicie i był niewygodnym przeciwnikiem dla gospodarzy. - Byliśmy przygotowani na to, że inicjatywa będzie po naszej stronie. Ruch zagrał jednak bardzo agresywnie i poważnie utrudnił nam zadanie. Trudno było znaleźć wolną przestrzeń na boisku, by spokojnie rozegrać akcję - zakończył 24-letni pomocnik.

Więcej o Warcie Poznań TUTAJ i na oficjalnej stronie klubu
Źródło artykułu: