Borussia Dortmund w sezonie 2011/2012 rywalizowała w grupie z Arsenalem Londyn, Olympique Marsylia oraz Olympiakosem Pireus. Tym razem los ponownie przydzielił czarno-żółtym drużyny z Anglii i Francji, zaś zamiast Greków oponentem wicemistrza Niemiec będzie SSC Napoli.
Dortmundczycy nie najlepiej wspominają rywalizację sprzed dwóch lat, ponieważ zajęli w tabeli grupy ostatnie miejsce i pożegnali się z europejskimi pucharami. Z Arsenalem Borussia zremisowała i przegrała (1:1 i 1:2), natomiast z Olympique poniosła dwie porażki (0:3 i 2:3).
- Przed dwoma laty nie powiodło nam się z Marsylią i Arsenalem, a w efekcie zostaliśmy wyeliminowani z Ligi Mistrzów. Teraz staniemy przed szansą pokazania, że od 2011 roku wykonaliśmy krok naprzód i rozwinęliśmy się piłkarsko - komentuje Hans-Joachim Watzke. - Mamy do wyrównania rachunki zarówno z Olympique, jak i z Kanonierami - przyznaje Juergen Klopp. - Będziemy chcieli zaprezentować się przeciwko tym zespołom nieco lepiej niż poprzednio - ocenia kapitan Sebastian Kehl.
Przedstawicieli Borussii zmartwił fakt, że ich rywalem z czwartego koszyka będzie bardzo silne kadrowo Napoli. W Dortmundzie liczono na to, że los przydzieli im Austrię Wiedeń bądź Viktorię Pilzno. - Życzyłbym sobie, żeby mój były kolega z drużyny Paulo Sousa nie wylosował nam Napoli, ponieważ to najgroźniejszy z możliwych rywali - uważa Michael Zorc. - Nigdy nie byłem jeszcze w Neapolu i cieszę się na atmosferę ich stadionu. To będzie bardzo ekscytujące wyzwanie - przekonuje "Kloppo".
Borussia uniknęła grupy śmierci, jednak los mógł okazać się dla niej jeszcze łaskawszy. - Grupa jest niezwykle wyrównana, a wszystkie zespoły, które do niej trafiły, prezentują równy i wysoki poziom. Wskazanie faworyta byłoby bardzo trudne, a kwestia awansu jest jak najbardziej otwarta - puentuje Zorc.
W ostatniej konfrontacji z Olympique Marsylia Borussia przegrała 2:3, a jednego z goli zdobył Jakub Błaszczykowski: