Kolejarz Stróże nie przegrał z Sandecją Nowy Sącz już od ponad dwóch lat. Ostatni raz miało to miejsce wiosną 2011 roku. Wtedy na Stadionie im. Ojca Władysława Augustynka w Nowym Sączu gospodarze wygrali aż 6:2. Od kiedy na ławce trenerskiej zespołu ze Stróż zasiada Przemysław Cecherz, Kolejarz świetnie radzi sobie z lokalnym rywalem. Jesienią sezonu 2011/2012 padł remis, a potem wygrywał już tylko klub spod Grybowa.
- Chciałbym podtrzymać dobrą passę potyczek z Sandecją i zrobimy wszystko, by tak się stało. Uważam jednak, że nie ma faworyta niedzielnej potyczki, nawet jeśli to my ostatnio wygrywaliśmy. Derby rządzą się swoimi prawami. Mimo dobrej passy nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że mam patent na Sandecję, bo zawsze wszystko weryfikuje boisko. Wygrywaliśmy 3 poprzednie derbowe potyczki, bo byliśmy lepsi na murawie. To potwierdzało się też ostatecznym rozrachunku, kiedy byliśmy wyżej w tabeli od naszego lokalnego rywala - powiedział portalowi SportoweFakty.pl trener Cecherz.
Mecze Kolejarza z Sandecją moją podteksty nie tylko związane z tym, że oba kluby reprezentują Sądecczyznę. Aż dziewięciu piłkarzy ze Stróż grało kiedyś w Nowym Sączu. Biało-czarne barwy nosi teraz dwóch graczy, którzy w przeszłości występowali za miedzą.
- Myślę, że przed takim spotkaniem trzeba studzić emocje, a na boisku skupić się tylko na grze. Podejrzewam, że potyczka będzie twarda i ostra, a walka będzie toczyć o każdy metr boiska, co spodoba się kibicom. Ja chciałbym też zwrócić uwagę na inną sprawę. To również jeden z tych meczów, które przyciągną na nasz stadion komplet publiczności - zauważył 40-letni szkoleniowiec.
Kolejarz Stróże przed 8. kolejką I ligi jest w lepszej sytuacji, jeśli spojrzymy na tabelę. Dzięki 4 wygranym z rzędu udało się małopolskiej drużynie awansować na 4. miejsce. Sandecja jest dopiero czternasta, choć wygrała dwa ostatnie mecze.
