LM: Duńczycy znów odebrali punkty Juventusowi. "Graliśmy lepiej niż z Nordsjaelland"

Największą niespodzianką wtorkowych meczów Ligi Mistrzów był brak wygranej Juve nad mistrzem Danii. Jak z wpadki w Kopenhadze tłumaczą się Włosi?

W sezonie 2012/2013 Juventus Turyn zaledwie zremisował na wyjeździe z ówczesnym mistrzem Danii FC Nordsjaelland 1:1. Dla podopiecznych Antonio Conte było to ogromne rozczarowanie, zwłaszcza że zespół z Półwyspu Jutlandzkiego w pozostałych meczach u siebie sromotnie przegrywał (0:4 z Chelsea i 2:5 Szachtarem).

Tym razem Stara Dama potknęła się na FC Kopenhaga, ponownie remisując na Parken 1:1. - Nie sądzę, by ten wynik był efektem zlekceważenia rywala, szczególnie że mieliśmy w pamięci zeszłoroczną lekcję z Nordsjaelland. Doświadczenie uczy, że żeby wygrywać, trzeba umieszczać piłkę w siatce. Musimy nauczyć się wykorzystywać sytuacje. Nie pamiętam, kiedy zmarnowaliśmy tak wiele okazji jeden na jeden z bramkarzem - kręcił głową Conte.

Ekipę Stale Solbakkena przed porażką uchronił szwedzki bramkarz Johan Wiland. - Zaliczył niesamowity występ, popisując się jedenastoma fantastycznymi paradami. Mimo jego kapitalnej postawy powinniśmy zdobyć więcej niż tylko jednego gola. Wielka szkoda, że nie wygraliśmy, zwłaszcza w kontekście wyniku meczu Galatasaray z Realem - podsumował szkoleniowiec mistrza Italii.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

W ocenie skrzydłowego Stephana Lichtsteinera wtorkowego występu nie należy porównywać do wpadki z października 2012 roku. - To nie było takie samo spotkanie, ponieważ stworzyliśmy znacznie, znacznie więcej sytuacji bramkowych niż z Nordsjaelland i graliśmy lepiej niż w tamtej potyczce. Jeśli będziemy równie kreatywni co w drugiej połowie środowego meczu i poprawimy skuteczność, zajdziemy bardzo daleko - ocenił Szwajcar.

W poprzedniej edycji Champions League Bianconeri po trzech kolejkach fazy grupowej mieli na koncie tylko 3 "oczka" i o awans musieli walczyć do ostatniego pojedynku. Aby uniknąć podobnej nerwówki, Arturo Vidal i spółka powinni wygrać za dwa tygodnie z Galatasaray Stambuł na własnym terenie.

Komentarze (1)
zimar
18.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chce wygrać, a wpuszcza - w decydującej fazie - deciulia piłkarskiego łamagę. Gość nie ma umiejętności na grę w lidze polskiej, a oni tej ofermie płacą miesięcznie bodaj 1,3 mln euro. Litości!