Piłkarze Śląska Wrocław przygotowują się do spotkania z Ruchem Chorzów, który od kilku dni ma nowego szkoleniowca. - Wiemy, że czeka nas trudny mecz po zmianie trenera u przeciwnika. Motywacja tej drużyny jest bardzo wysoka. Jestem jednak pewien, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego spotkania i osiągniemy w nim dobry rezultat - skomentował Stanislav Levy.
Jak się okazuje, trener brązowych medalistów mistrzostw Polski zna się z nowym szkoleniowcem Niebieskich, Janem Kocianem. - Spotkaliśmy się w reprezentacji i graliśmy też mecze przeciw sobie. To super człowiek, bardzo dobry kolega. Wiem gdzie pracował jako trener, ale nie znam jego metod treningowych. Znam go tylko jako kolegę, to bardzo dobry człowiek - skomentował Levy.
Śląsk w dalszym ciągu ma trudną sytuację kadrową. - Sylwester Patejuk trenuje z nami od dwóch dni. Amir Spahić zaczął biegać, ale nie jest gotowy do występu w meczu. Robert Menzel ma natomiast problem z kolanem. Trudno więc powiedzieć, czy nasza sytuacja kadrowa jest faktycznie lepsza. Ważne, że Patejuk powoli wraca do pełni sił. Nie wiem jednak jeszcze czy będzie alternatywą na niedzielę - stwierdził opiekun WKS-u.
W związku z problemami zdrowotnymi Sylwestra Patejuka oraz odejściem Waldemara Soboty, wrocławianie mają kłopoty z obsadą pozycji skrzydłowego. Na boku pomocy nieco z przymusu musi więc grać Tomasz Hołota, który ze swojej roli wywiązuje się jednak bardzo dobrze. - Nam brakuje skrzydłowych. Doszliśmy do wariantu z Tomkiem Hołotą. To jest inny typ zawodnika, niż ci co grali wcześniej na tej pozycji, ale Tomek robi dużo zamieszania. Spełnia nasze oczekiwania - wyjaśnił Stanislav Levy.
Pomimo problemów finansowych w klubie szkoleniowiec WKS-u nie zamierza zmieniać pracodawcy. - W żadnym wypadku nie pomyślałem o tym, żeby odejść od Śląska. Wiem, że były spekulacje, że przeniosę się do Slavii Praga. Dostałem ofertę, ale ani przez sekundę jej nie rozważałem. Mam dużo roboty tutaj w Śląsku - zaznaczył trener drużyny z Wrocławia. - My się musimy koncentrować na meczu. Myślę, że ta atmosfera na treningu była w porządku. Na te sytuacje nie mamy żadnego wpływu - podsumował Stanislav Levy.
i dobrze, brawo Staszek Levy : )