Lechistów złapała mała zadyszka.
Ostatnie trzy mecze Lechia Gdańsk zremisowała, a co ciekawsze wszystkie te spotkania zakończyły się wynikiem 1:1. Gdańszczanie po fenomenalnym początku spuścili trochę z tonu, ale nadal trzymają się w czubie tabeli. - My uczymy się grać z poziomu faworyta i widać było w dzisiejszym spotkaniu, że musimy oswoić się z taką pozycją - mówił na pomeczowej konferencji Michał Probierz. W sobotnim meczu Lechia musiała przez większość czasu grać atak pozycji, dlatego trudniej było jej stworzyć zagrożenie pod bramką rywala. - W kolejnym pojedynku być może łatwiej będzie nam dochodzić do sytuacji, ponieważ to Wisła raczej będzie chciała prowadzić grę, a my będziemy mogli kontratakować - stwierdził Jarosław Bieniuk.
Obrona nie do zdarcia? Niekoniecznie.
Para stoperów Sebastian Madera - Jarosław Bieniuk przez wielu ekspertów jest bardzo chwalona, jednak w spotkaniu z Zawiszą ten pierwszy nie ustrzegł się błędu, który kosztował utratę bramki. - Nie ma powodu do załamywania, bo tak się zdarza. Takie interwencje są wliczone w życie środkowego obrońcy - mówił sam zainteresowany.
Zmiana warty na pozycji snajpera.
Na początku sezonu to Paweł Buzała wziął na siebie ciężar zdobywania goli. Uczynił to w trzech spotkaniach z rzędu. Teraz taka rola przypadła Piotrowi Grzelczakowi, który wpisał się na listę strzelców w meczu z Pogoń Szczecin, a potem pokonał Wojciecha Kaczmarka. - Szkoda tego, że moje bramki nie dają nam trzech punktów. Mieliśmy inne okazje, ale nie udało nam się ich wykorzystać - powiedział napastnik biało-zielonych.
Mecz przyjaźni tylko na trybunach
W kolejnym spotkaniu Lechia zmierzy się z Wisłą Kraków. Jest to rywal, który zawodnikom z Gdańska nigdy nie przypadał do gustu. - Będziemy chcieli zrekompensować się za kolejną stratę punktów i sprawić radość naszym kibicom. Wisła pokazała, że w tym sezonie będzie chciała bić się o najwyższe cele, ale my chcemy zdobyć w Krakowie trzy punkty - mówili zgodnie lechiści.
Pechowa trzynastka przełamana
- Wiele osób przed meczem mówiło, że najważniejsze jest to, aby pokonać barierę 13 punktów, ponieważ później możemy mieć problem z przeskoczeniem tej cyfry. Ciesze się, że nam się to udało - kontynuował żartobliwie Probierz.