"Suszarka" Jacka Trzeciaka po porażce Polonii Bytom

Polonia Bytom to jeden z kandydatów do awansu, ale w sobotę przegrała z Wartą i zajmuje dopiero 7. miejsce. Trener Jacek Trzeciak miał ogromne pretensje do swoich piłkarzy ze grę w pierwszej połowie.

Wszystko we wspomnianym pojedynku rozstrzygnęło się w premierowych trzydziestu minutach i właśnie za ten okres opiekun ekipy z Górnego Śląska miał najwięcej zastrzeżeń. Był do tego stopnia zły, że tuż po zejściu z murawy urządził podopiecznym prawdziwą burę, którą mógł usłyszeć każdy kto przechodził obok szatni bytomian. Jacek Trzeciak długo wytykał polonistom błędy, przez co konferencja prasowa zaczęła się nieco później niż zwykle. Na spotkaniu z mediami trener był jednak bardziej stonowany.

- W pierwszej połowie pod względem piłkarskim Warta była zdecydowanie lepsza i wytrąciła nam wszelkie atuty. Nie potrafiliśmy realizować swoich założeń i to był ogromny mankament. Po przerwie zaczęliśmy wreszcie grać na dwa kontakty i wyglądało to już lepiej - ocenił Jacek Trzeciak.

Po przerwie bytomianie faktycznie spisywali się solidniej, jednak klarownych sytuacji stworzyli niewiele. - Byliśmy bardziej wybiegani, częściej gościliśmy pod polem karnym przeciwnika, szwankowało natomiast ostanie podanie. Niestety przegraliśmy, ale na pewno wyciągniemy z tej potyczki wiele wniosków. Mamy bardzo duży materiał do analizy - dodał szkoleniowiec.

Po porażce w stolicy Wielkopolski Polonia spadła na 7. miejsce w tabeli i ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Do pierwszych dwóch lokat traci natomiast cztery oczka. - Naszym celem od początku jest utrzymanie i tu się nic nie zmienia - zaznaczył Trzeciak.

Komentarze (2)
avatar
Chrisrks
24.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę,ze bardzo trudno jest postawić w ciemno na awans któregokolwiek zespołu.Czołówka się wykrystalizowała,ale jeszcze mnóstwo grania i wahania formy są nieuniknione. 
Bodiczek
24.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze powiedział Trzeciak, bo na awans to mam wrażenie, że Polonia składu nie ma.