LM: Juventus Turyn nie zdoła wyjść z grupy? "Teraz będziemy mieć pod górkę"

Po dwóch kolejkach fazy grupowej mistrz Włoch ma w dorobku zaledwie dwa punkty. - Jesteśmy zawiedzeni, że znów nie wygraliśmy - przyznał po spotkaniu z Galatasaray Antonio Conte.

Aktualna sytuacja Juventusu Turyn w tabeli nie jest tragiczna. Bianconeri zajmują pozycję premiowaną awansem, jednak to wkrótce może się zmienić. Andreę Pirlo i spółkę czeka bowiem dwumecz z Realem Madryt, a Galatasaray Stambuł w tym czasie mierzyć będzie się z FC Kopenhaga. W efekcie po czwartej kolejce Stara Dama może tracić do Turków bądź Duńczyków aż 5 "oczek" i mieć tylko teoretyczne szanse na awans.

Juventus w środę stoczył emocjonujący bój z drużyną prowadzoną przez Roberto Manciniego (2:2). Przedstawiciele Serie A długo przegrywali, ale ostatecznie podział punktów ich nie zadowolił. - To oczywiście bardzo rozczarowujące, że po tym, jak udało nam się powrócić do gry i objąć prowadzenie, daliśmy sobie wbić drugiego gola. To wstyd, jeśli trafiasz w 87. minucie, by tuż po wznowieniu gry stracić bramkę. Powinniśmy byli być bardzo ostrożni i uważni - narzekał po końcowym gwizdku Antonio Conte.

- Będziemy mieć teraz pod górkę, ponieważ czekają nas pojedynku z Realem, ale nie możemy się dołować. Zamierzamy walczyć do ostatniej kropli krwi i wierzę, że stać nas na to, by awansować do 1/8 finału - zapowiedział trener, mając w pamięci świetny pościg swojej drużyny przed rokiem. Wówczas po trzech seriach gier Juventus miał w dorobku tylko 3 "oczka", a mimo to przeszedł dalej, eliminując Chelsea Londyn.

- Wielka szkoda, że nie udało się zwyciężyć, zwłaszcza że strzeliliśmy na 2:1 na cztery minuty przed końcem. Myślę, że jeśli ktoś zasłużył na wygraną, to tylko Juventus, ponieważ nasi rywale właściwie oddali jedynie dwa strzały na bramkę, a poza tym to my kontrolowaliśmy to spotkanie - przeanalizował Fabio Quagliarella, który wpisał się na listę strzelców.

Sztab szkoleniowy biało-czarnych miał duże pretensje do formacji obronnej przy pierwszym straconym golu. Wówczas źle zachował się Leonardo Bonucci, umożliwiając Didierowi Drogbie posłanie piłki do siatki. - To był mój błąd, ponieważ wykonałem zbyt krótkie podanie i Didier z tego skorzystał... Wiemy, że na arenie międzynarodowej takie pomyłki nie mogą się zdarzać. Drugi stracony gol wynikł ze złego ustawienia całej defensywy. Musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu i zacząć grać lepiej - zaapelował obrońca Juve.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Komentarze (1)
avatar
pablo80
3.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rok temu Juve tez jechalo na remisach, by potem odjechac. Moze byc ciezko i minimalizm bedzie pokarany, ale jestem jakos dziwnie spokojny o ekipe z Turynu.