Podczas zakończonego porażką meczu z Zagłębie Sosnowiec kibice Polonia Bytom wielokrotnie skandowali imię i nazwisko byłego trenera śląskiego zespołu Jacka Trzeciaka, który pracował w klubie nieprzerwanie od 2004 roku. Najpierw był zawodnikiem i kapitanem drużyny, a potem asystentem m.in. Jurija Szatałowa, Jana Urbana, Roberta Góralczyka i Piotra Pierścionka. Wreszcie rok temu doczekał się nominacji na pierwszego trenera niebiesko-czerwonych.
Po niespodziewanej dymisji - warunkowanej słabą formą Polonii w meczach wyjazdowych - zastąpił Trzeciaka Artur Skowronek. Były trener m.in. Pogoń Szczecin jest wychowankiem odwiecznego rywala bytomian, Ruchu Radzionków, co kibicom drużyny z Olimpijskiej się nie podoba i wyraz czego dali po końcowym gwizdku sędziego, obrażając w skandaliczny sposób trenera i prezydenta miasta Damiana Bartylę.
- Jako trener muszę być gruboskórny na to, co dzieje się wokół i na pewno ciężko będzie mnie złamać. Takie jest życie trenera, że żeby utrzymać rodzinę, to trzeba mieć miejsce pracy. Działacze Polonii byli bardzo zdeterminowani, żeby ze mną współpracować. Obdarzyli mnie zaufaniem i chciałbym ten kredyt zaufania spłacić. Nie mówię o kibicach, bo tutaj sytuacja jest klarowna - kiwa głową Skowronek.
Polonii zależało, by zwycięstwem nad Zagłębiem odwdzięczyć się byłemu trenerowi za współpracę. - Ten zespół chciał oddać honor trenerowi Trzeciakowi, ja również go szanuję i to, co zrobił dla klubu ostatnimi czasy, pracując jako trener. Widać, że ta więź jest ogromna i inna być nie mogła, bo całe swoje serce wkładał tutaj trener. Na pewno nie jest tak, że ta drużyna nie potrafi grać w piłkę. Widzę, że jest kapitał w tej szatni i to było kluczem do mojej decyzji, by podjąć się pracy w tym klubie - dodaje nowy trener bytomian.
Pierwszy trening Polonii Skowronek poprowadził w czwartek. - W bardzo krótkim okresie czasu, jaki mieliśmy do dyspozycji przed meczem analizowaliśmy grę przeciwnika. Wiedzieliśmy, że Zagłębie stać na grę wysokim pressingiem i może nam tym sprawić problem, kiedy będziemy utrzymywać się przy piłce na własnej połowie. Zależało nam też na tym, żeby podtrzymać grę do przodu, jaką charakteryzowała się Polonia w meczach u siebie, strzelając bardzo ładne bramki i zdobywając punkty - przyznaje 31-latek.
Przeciwko sosnowiczanom Polonia zaprezentowała się ze słabej strony. - Ciężko jest nas bronić po takim meczu, ale ja będę mojego zespołu bronił. Dla chłopaków jest to bardzo ciężki moment i myślę, że gdybyśmy zagrali jutro o tej samej porze, to nasza gra wyglądałaby zupełnie inaczej - zapewnia szkoleniowiec śląskiej drużyny.
- Zrobię wszystko, żebyśmy w tych sześciu meczach, które są przed nami zagrali dobry futbol i zbierali punkty. Będę sumiennie pracował za dnia i zarywał noce, żeby opracować strategię, której wynikiem będzie to, że będziemy bić się o coś więcej niż samo utrzymanie. Bardzo chcę pracować z tym zespołem. Po meczu już krótko rozmawialiśmy i wiem, że oni cios zadany nam przez Zagłębie chcą odbić w drugą stronę i zaufanie kibiców odzyskać - zapewnia trener drużyny z Olimpijskiej.