Wśród poznańskiego środowiska piłkarskiego we wtorkowe południe emocje były silniejsze, niż zwykle o tej porze. W Nyonie odbyło się bowiem losowanie fazy grupowej Pucharu UEFA. Nerwy wśród oczekujących na poznanie rywali Kolejorza zostały wystawione na próbę, bowiem Lech został wylosowany jako ostatnia drużyna i trafił do grupy H, w której zmierzy się z CSKA Moskwa, Deportivo La Coruna, Feyenoordem Rotterdam oraz Nancy.
Opinie na temat wyników losowania są zróżnicowane. Jedni uważają, że lechici trafili do możliwie łatwiejszej grupy, a inni uważają ją za bardzo silną. Wszyscy rywale to na pewno znane marki, ale nie licząc Rosjan, to pozostałe kluby prezentują obecnie bardzo słabą formę. Drugi trener Lecha, Marek Bajor żałuje, że w grupie H nie ma rywali z najwyższej półki. - Mogliśmy zdecydowanie lepiej wylosować i trafić na bardziej renomowanych przeciwników. Z drugiej strony to nie jest słaba grupa. Nasi przeciwnicy w początkowej fazie rozgrywek nie wystartowali najlepiej, ale pochodzą z lig słynących w europie. Na pewno nie będzie łatwo. Do każdego przeciwnika będzie trzeba podejść maksymalnie skoncentrowanym i dać z siebie wszystko, aby powalczyć o korzystny wynik - ocenia losowanie w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, drugi szkoleniowiec Kolejorza.
Asystent Franciszka Smudy nie chciał rozważać, jakie szanse ma poznańska drużyna na awans do 1/16 finału. Jego zdaniem jeśli Lech zagra na sto procent możliwości, to będzie wstanie odebrać rywalom punkty. - Na pewno w żadnym z meczów nie będziemy faworytami. Każda zdobycz punktowa będzie na plus dla nas. Nie chciałbym mówić jakie mamy szanse, ale na pewno nie będzie łatwo - mówi były piłkarz m.in. Widzewa Łódź i Amiki Wronki.
Lech na własnym stadionie zmierzy się z Nancy i Deportivo La Coruna, a na wyjeździe z CSKA Moskwa oraz Feyenoordem Rotterdam. Czy poznaniacy są zadowoleni z takiego rozstawienia? - Te zespoły są w miarę wyrównane i wydaję mi się, że to wielkiego znaczenia nie będzie miało. Z każdym trzeba się sprężyć, żeby zdobyć punkty, zarówno u siebie, jak i na wyjeździe - twierdzi Bajor.
Trener Smuda przed losowaniem przyznał, że chciałby trafić na Tottenham. Jego asystent miał jednak inne upodobania. - Było tyle możliwości, że nie miałem wymarzonej grupy. Chciałem trafić tylko na przedstawiciela ligi włoskiej, bo jako zawodnik nigdy nie grałem przeciwko zespołowi z tego kraju. Fajnie byłoby, teraz jako trener, zmierzyć się z renomowanym zespołem z Włoch - zakończył Marek Bajor, który jeśli nadal chce marzyć o rywalizacji z włoskim klubem, musi z Franciszkiem Smudą zrobić wszystko, aby piłkarze Lecha zakwalifikowali się do dalszej fazy Pucharu UEFA.