Górnik Zabrze kontynuuje poszukiwania następcy Adama Nawałki. Negocjacje z kandydatami do najłatwiejszych jednak nie należą. Najpierw z siedmiu kandydatów wybrano trzech, z którymi podjęto rozmowy. Potem w martwym punkcie utknęły negocjacje z Waldemarem Fornalikiem, który miał otrzymać ofertę z ZEA, a w czwartek przyjęcia posady odmówił Jerzy Brzęczek.
W poniedziałek władze Zabrza, które jako właściciel prowadzą mediacje z kandydatami poinformowały, że trener zostanie przedstawiony w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin. W środę wiceprezydent miasta Krzysztof Lewandowski zapewniał, ze negocjacje zostaną sfinalizowane do końca tygodnia. Czy aby na pewno?
Na placu boju pozostaje dwóch trenerów. Mowa o Ryszardzie Wieczorku, prowadzącym obecnie Energetyk ROW Rybnik i... Fornaliku, który we wtorek pojawił się w zabrzańskim magistracie i wznowił rozmowy, bo perspektywa pracy w Azji nieco się oddaliła.
Jest niemal pewne, że wybór nowego trenera padnie spośród grona tych właśnie szkoleniowców. Dlaczego propozycję odrzucił Brzęczek? Według naszych informacji otrzymał on propozycję poprowadzenia Górnika we współpracy z którymś z dwóch powyższych kandydatów, gdyż samodzielnego prowadzenia zespołu nikt 41-latkowi nie chciał powierzyć.
Chcesz być na bieżąco z newsami o futbolu? Polub nas na Facebooku!
Nie zdecydował się na rzecz tej propozycji rzucić swojej posady w Rakowie Częstochowa, gdzie jest pierwszym szkoleniowcem, ogólnie szanowanym przez piłkarzy, kibiców i zarząd klubu spod Jasnej Góry.
Ploty o Brzęczku w Zabrzu chodziły już dawno, ale cieszę się, tak jak cały Raków, że zostaje.