"Mecz o wszystko", "spotkanie ostatniej szansy" - takie określenia towarzyszyły starciu Legii Warszawa z Trabzonsporem. Przed nim sytuacja mistrzów Polski w grupie J Ligi Europejskiej była dramatyczna: 3 porażki, 4 stracone bramki i żadnej zdobytej.
Wojskowi nie kryli chęci zdobycia pierwszego gola w LE. Stąd też agresywny początek w ich wykonaniu, jednak w ten sposób wyprowadzany atak pozycyjny nie był zaskoczeniem dla rywali. W 8. minucie dobrą interwencją popisał się Jakub Rzeźniczak powstrzymując strzał Florenta Maloudy. Po 10 minutach gry Legioniści wyglądali tak, jakby zabrakło im pomysłów na grę, tym bardziej, że zawodnicy z Trabzonu zaczęli grać wysoko.
Wrażenie okazało się mylne, bo między 21 a 24 minutą gospodarze mieli trzy okazje do pokonania Onura Kivraka. Sygnał do ataku dał Michał Kucharczyk, który z narożnika pola karnego uderzył tak, że piłka skozłowała przed golkiperem przyjezdnej ekipy, lecz ten odbił ją nogami. Już po chwili ponownie zakotłowało się pod bramką brunatno-niebieskich. Ostrzał bramki Kivraka z 18 metrów przypuścił Tomasz Jodłowiec, bramkarz odbił futbolówkę dość niepewnie i i wtedy dopadł do niej Kucharczyk umieszczając w siatce! Niestety, zawodnik Legii był na spalonym i tak długo wyczekiwane trafienie nie zostało uznane.
Legia przeważała w posiadaniu piłki, kreowała również zdecydowanie więcej sytuacji od rywali. Co z tego, skoro brakowało precyzji lub decydującego podania. Pod koniec pierwszej połowy tempo gry wyraźnie siadło a do szatni piłkarze udawali się przy bezbramkowym remisie.
Po wznowieniu gry mistrzowie Polski znowu zaczęli napierać na Trabzonspor. W 47. minucie tuż obok słupka przestrzelił Dossa Junior, ale niemal natychmiast odpowiedź chcieli dać rywale: z 25 metrów strzał oddał Adrian Mierzejewski, ale piłka poszybowała ponad bramką.
W 53. minucie zawodnicy z Trabzonu stracili Onura Kivraka, który doznał urazu i w jego miejsce pojawił się Zeki Ayvaz. Do tej pory Kivrak w grze na linii był bezbłędny i to mogła być ogromna szansa Legionistów! Niemal od razu podopieczni Jana Urbana rozpoczęli ostrzał tureckiej bramki, lecz próby były zdecydowanie za słabe i nie stworzyły realnego zagrożenia.
Wojskowi dominowali na boisku i wydawało się, że strzelenie przez nich gola jest kwestią czasu... Nic bardziej mylnego! W 8 minut nadeszły dwa niespodziewane ciosy, które całkowicie pogrążyły drużynę z Łazienkowskiej 3. Najpierw w wyniku zamieszania w polu karnym Legii piłkę do swojej bramki trafił Dossa Junior. Pierwotnie futbolówka zmierzała w stronę Maloudy, ale ten nie doskoczył do niej. W 79. minucie padł drugi cios: Wojciecha Skabę pokonał Olcan Adin i wszelkie marzenia o zdobyciu pierwszej bramki, czy pierwszych punktów przez Legionistów legły w gruzach.
Jeszcze na 7 minut przed regulaminowym końcem gry Władimir Dwaliszwili umieścił piłkę w siatce, ale napastnik stołecznej drużyny był na spalonym.
Po czterech spotkaniach Legia Warszawa zajmuje ostatnie miejsce w grupie J, mając na koncie 4 porażki i 6 straconych bramek. W dalszym ciągu drużyna z Łazienkowskiej 3 nie zdobyła gola w fazie grupowej Ligi Europy.
Po meczu powiedzieli
Mustafa Resit Akcay (trener Trabzonsporu): Zaczęliśmy grę z niepokojem wynikającym z faktu, że gramy na wyjeździe. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że kibice Legii są silni i staraliśmy się przygotować psychicznie do tego spotkania. Myślę, że graliśmy trochę pod presją i czuliśmy ją ze strony rywala. W drugiej połowie zaczęliśmy reagować i przeszliśmy do kontrataku, co przyniosło dwa gole. Nie naruszamy naszej struktury i cały czas stosujemy szablonową taktykę.
Jan Urban (trener Legii Warszawa): Niełatwo mówić po takim spotkaniu, gdzie uważam, że byliśmy lepszym zespołem. Graliśmy naprawdę dobrze w piłkę, w grze nie było widać przypadkowości, chaosu - graliśmy cierpliwie. Chcieliśmy unikać kontrataków gości, bo wiedzieliśmy, że się na to nastawiają. W drugiej połowie nie ustrzegliśmy się kontrataków, po jednym z nich Dossa otworzył wynik spotkania. Zabrakło nam skuteczności. Nie wiem, czy brakuje nam koncentracji, większej determinacji... Jednak te sytuacje sobie stwarzamy, ale nie jesteśmy w stanie wepchnąć piłki do siatki przeciwnika. Nie mogę mieć zastrzeżeń do gry zespołu, bo było wiele okazji ku temu, żeby przerwać tę złą passę.
Legia Warszawa - Trabzonspor 0:2 (0:0)
0:1 - Dossa Junior 71' (sam.)
0:2 - Olcan Adin 79'
Składy
Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski - Michał Kucharczyk (72' Henrik Ojamaa), Dominik Furman (85' Patryk Mikita), Tomasz Jodłowiec, Jakub Kosecki - Helio Pinto - Władimir Dwaliszwili.
Trabzonspor: Onur Kivrak (54' Zeki Ayvaz) - Jose Bosingwa, Mustafa Yumlu, Souleymane Bamba (51' Giray Kacar),Aykut Demir - Olcan Adin, Gustavo Colman, Didier Zokora, Florent Malouda - Adrian Mierzejewski (84' Alanzinho) - Paulo Henrique.
Żółte kartki: Furman (Legia) oraz Malouda, Zokora (Trabzonspor).
Sędzia: Ruddy Buquet (Francja).
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.