Cracovia zdziesiątkowana. Stawowy: Liczy się zespół, a nie jednostki

Cracovia w meczu kończącym 17. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy z Lechem Poznań zagra bez czterech podstawowych zawodników, ale trener [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag] twierdzi, że nie spędza mu to snu z powiek.

Pasy zagrają z Kolejorzem bez pauzującego za kartki Sławomira Szeligi oraz kontuzjowanych Saidiego Ntibazonkizy, Dawida Nowaka i Marcina Budzińskiego.

- Na pewno będę się musiał jeszcze nagłówkować nad składem. Wiem już, w jakiej dyspozycji są piłkarze po tej dwutygodniowej przerwie - mówi Stawowy, który będzie mógł już za to skorzystać z pauzującego od sierpnia Edgara Bernhardta: - Na pewno całego meczu nie zagra, bo po prostu nie jest przygotowany do gry przez 90 minut na pełnych obrotach. Edgar gra na pozycji, na której trzeba dużo biegać, bo często zmienia skrzydła, ma też zadania defensywne. Albo zacznie, albo wejdzie po przerwie.

Nowaka najprawdopodobniej zastąpi najlepszy strzelec Cracovii w minionym sezonie, czyli Vladimir Boljević. Do gry pali się też jednak Przemysław Kita, który jeszcze nie zagrał w Pasach od 1. minuty, ale trener Stawowy nie chciał jednoznacznie powiedzieć, na kogo postawi: - Mecz trwa 90 minut z hakiem i trzeba obrać strategię na całe spotkanie. Nie chciałbym zdradzać teraz składu, ale nie dlatego, że robię z niego tajemnicę przed Lechem, a dlatego, że jeszcze nie znają go piłkarze i dowiedzą się w poniedziałek.

Cracovia przystąpi do meczu z Lechem po świetnym sparingowym przetarciu z wiceliderem słowackiej ekstraklasy MFK Rużomberok, który pokonała 3:0. W tym spotkaniu grała też w osłabionym składzie, bez przebywających na zgrupowaniach reprezentacji Nowaka właśnie oraz Adama Marciniaka i Damiana Dąbrowskiego, a Ntibazonkiza zagrał tylko 13 minut i opuścił plac gry z powodu kontuzji.

- Zagraliśmy dobre spotkanie, ale sparing zawsze różni się od meczu o punkty. Jedna rzecz u nas w zespole jest jednak bardzo ważna - my nigdy nie podporządkowujemy gry pod jednego piłkarza. Nie jest tak, że skoro Saidi i Dawid fajnie ze sobą współpracują, to bez nich już nie potrafimy grać. Łatwiej byłoby nam z nimi i są dużym zagrożeniem dla przeciwnika, ale mam w kadrze innych piłkarzy, którzy też tak potrafią grać - mówi Stawowy.

Gole i asysty Saidiego Ntibazonkizy w sezonie 2013/2014:
[wrzuta=2MHlrl4vv6Z,mmkk07]
 
Gole i asysty Dawida Nowaka w sezonie 2013/2014:
[wrzuta=1rSYqsRrtxH,mmkk07]

Komentarze (0)