Trzy minuty, które "wstrząsnęły" Gdynią - relacja z meczu Arka Gdynia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Nie takiego zakończenia jesieni oczekiwali fani Arki. W zaległym spotkaniu 17. kolejki gdynianie przegrali z Termaliką 1:2. Bramki dla gości zdobyli: Pielorz i Biskup, a dla Arki trafił Aleksander.

Arka Gdynia w dwóch ostatnich meczach domowych miała zdobyć komplet punktów, aby przezimować na miejscu dającym awans do ekstraklasy z niewielką stratą do prowadzącego Górnika Łęczna. Niestety plany te spaliły na panewce i piłkarze oraz sztab szkoleniowy raczej w minorowych nastrojach polecą na roztrenowanie i sparingi do USA. Nie tak miało wyglądać zakończenie jesieni w Gdyni.

Podopieczni Pawła Sikory pod koniec rundy złapali widoczną zadyszkę, a do tego mieli wyraźne problemy z kondycją - zwłaszcza w drugich połowach spotkań. Najpierw w sobotę tylko zremisowali ze Stomilem Olsztyn - tracą bramkę na 3:3 już w doliczonym czasie gry, a w zaległym meczu 17. kolejki z Termaliką ulegli zasłużenie gościom z Małopolski 1:2.

Mecz rozstrzygnął się już w pierwszej połowie. Na początku to gospodarze uzyskali znaczną przewagę i co rusz niepokoili dobrze dysponowanego Sebastiana Nowaka. Już w 6. minucie, po dośrodkowaniu Adriana Budki strzał z bliska oddał Michał Rzuchowski, ale trafił... w Mateusza Szwocha. Po chwili poprawiał ten drugi, ale tym razem na drodze do szczęścia stanął gdynianom obrońca gości.

Zespół trenera Krzysztof Lipecki przetrwał ten szturm żółto-niebieskich i w ciągu trzech minut, które wstrząsnęły Gdynią - zadał Arce dwa śmiertelne ciosy! Najpierw w 34. minucie Łukasz Pielorz  ruszył lewą stroną do podania na obieg, a następnie oddał strzał z 18 metrów. Futbolówka otarła się jeszcze o blokującego Kamila Juraszka i wysokim lobem wpadła do siatki nad źle ustawionym Michałem Szromnikiem.

Niestety to już trzeci z rzędu, fatalny błąd bramkarza reprezentacji Polski U-20. Trzy minuty później szybki kontratak gości faulem w 16-tce przerwał "pechowy" w tym meczu Juraszek. Do karnego podszedł Jakub Biskup i precyzyjnym uderzeniem w samo okienko zdobył drugą bramkę dla Termaliki.

Po tych szybkich dwóch ciosach Arkowcy już się nie podnieśli. Co więcej w drugiej połowie słabli z minuty na minute. Grali źle, wolno i chaotycznie, a podsumowaniem ich postawy był "człapiący" po boisku Radosław Pruchnik. Goście mądrze się bronili i groźnie kontratakowali, starając się zdobyć trzeciego gola.

W gdyńskiej drużynie małą satysfakcję może mieć tylko strzelec honorowej bramki dla gospodarzy - , dla którego był to już 12. gol w sezonie. Super snajper Arki uczynił to oczywiście w swoim stylu. W 73. minucie po mocnym strzale Budki, Nowak odbił piłkę przed siebie i ten prezent uderzeniem głową z kilku metrów wykorzystał popularny "Alek".

Dużym zaskoczeniem dla kibiców w Gdyni był brak nie tylko w podstawowym składzie ale także nawet na rezerwie, Brazylijczyka Marcusa Viniciusa. Trener Sikora postanowił będącego ostatnio w katastrofalnej formie piłkarza, karnie przesunąć do rezerw.

W drużynie z Małopolski na pochwałę zasługuje nie tylko pewny w bramce Nowak ale także grający skutecznie i ofiarnie, nawet po rozcięciu głowy - młody stoper Bartosz Kopacz, a także lewy defensor i strzelec pierwszej bramki - Pielorz. Co ciekawe wszyscy oni są wychowankami klubu z Jastrzębia-Zdroju, podobnie jak biegający po drugiej stronie boiska Marcin Radzewicz.

Wypowiedzi trenerów:

Krzysztof Lipecki (trener Niecieczy): Gratuluję moim zawodnikom. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i taki był. Jesteśmy rozczarowani, że runda się kończy, bo jesteśmy w dobrej dyspozycji. Mam nadzieję, że odbiór całej rundy się lekko poprawił. Jesteśmy szczęśliwi po wygranej w Gdyni. Walczymy o zwycięstwo w każdym meczu i musimy patrzeć na swoją grę. Jak będziemy dobrze grać, to tabela wykrystalizuje nam cele.

Paweł Sikora (trener Arki): Często powtarzam zawodnikom, że mecz zawsze można przegrać, ale po walce. I tak dziś się stało. Nie mam do nikogo pretensji, jeśli chodzi o zaangażowanie i grę. Spłacamy kredyt zaufania względem młodych zawodników. Błędy w ostatnich meczach popełniali Juraszek, Szromnik i Rzuchowski. Jeżeli chcemy coś w tej lidze osiągnąć, to potrzebujemy wzmocnień. Panowie, potrzebujemy wzmocnień! Jeśli nie to będziemy czasami wygrywać, a czasami przegrywać. Potrzebujemy trzech nie uzupełnień, ale wzmocnień. Inaczej możemy o nakreślonych celach zapomnieć! Pamiętamy, jak rok temu wyglądała runda wiosenna i wierzę, że potrafimy doskoczyć do czołówki, jeśli dojdzie do wzmocnień. To jest po prostu niezbędne i to jest może założenie na przerwę zimową. Potrzebujemy zawodników na pozycje ofensywne - do ataku, środka pomocy i bok pomocy. Dobrze byłoby mieć rywalizację na pozycji bramkarza, ale Michał to zawodnik o dużym potencjale i w niego bardzo wierzymy. Dziękuję zawodnikom i kibicom, którzy byli z nami do końca. Wspierali nas w ciężkich i gorszych chwilach.

Arka Gdynia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:2 (0:2)
0:1 - Łukasz Pielorz 34'
0:2 - Jakub Biskup (k.) 37'
1:2 - Arkadiusz Aleksander 73'

Składy:

Arka Gdynia: Michał Szromnik - Adrian Budka, Kamil Juraszek (55' Michał Szubert), Krzysztof Sobieraj, Marcin Radzewicz, Tomasz Jarzębowski, Radosław Pruchnik (88' Łukasz Jamróz), Michał Rzuchowski (55' Paweł Wojowski), Mateusz Szwoch, Piotr Tomasik, Arkadiusz Aleksander.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Karol Piątek (89' Rafał Kujawa), Bartosz Kopacz, Dalibor Pleva, Łukasz Pielorz, Krzysztof Kaczmarczyk, Dawid Sołdecki, Piotr Piekarski (80' Szczepan Kogut), Jakub Biskup, Damian Piotrowski (57' Dariusz Jarecki), Emil Drozdowicz.

Żółte kartki: Krzysztof Sobieraj (Arka) oraz Karol Piątek, Dalibor Pleva, Sebastian Nowak, Rafał Kujawa (Termalica Bruk-Bet).

Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).

Widzów: 3514.

Źródło artykułu: