Galatasaray Stambuł musi pokonać Bianconerich, aby tak jak w sezonie 2012/2013 zakwalifikować się do najlepszej "16" Ligi Mistrzów. Przed Turkami bardzo trudne zadanie, ponieważ Juventus Turyn znajduje się w wysokiej formie. W meczu rozegranym w Italii, zakończonym remisem 2:2, podopieczni Roberto Manciniego udowodnili jednak, że potrafią walczyć jak równy z równym ze Starą Damą.
- Tuż po losowaniu wiele osób sądziło, że Real i Juventus bez problemu awansują dalej. Pokazaliśmy jednak, iż nie jesteśmy tylko dostarczycielami punktów i przed ostatnią kolejką wszystko mamy w naszych rękach. Wyjdziemy na murawę z respektem dla rywala, ale także ze świadomością, że stać nas na zwycięstwo - przekonuje Felipe Melo, który w przeszłości był zawodnikiem Juve. - W poprzednim sezonie, kiedy dotarliśmy do ćwierćfinału, nabraliśmy pewności siebie i nie boimy się żadnego rywala - dodaje Brazylijczyk.
Przed wtorkowym pojedynkiem na Turk Telekom Arena dobrej myśli jest Roberto Mancini, pod wodzą którego Galatasaray dołączyło do czołówki tureckiej ekstraklasy. - Naszym głównym celem jest to, aby nie stracić bramki, a wtedy prawdopodobnie uda nam się zwyciężyć. Na strzelenie gola mamy aż 90 minut czasu, nie możemy jednak dopuścić do tego, by Juventus wykreował sobie dogodne okazje. Zwycięstwo jest w naszym zasięgu i nie bierzemy pod uwagę możliwości ukończenia rywalizacji na trzecim miejscu w grupie - mówi odważnie Włoch.
Mancini szansę na pokonanie najlepszej drużyny Serie A dostrzega w absencji Andrei Pirlo, który jest kontuzjowany. - Trenerowi Conte trudno będzie odpowiednio ustawić drużynę bez tego gracza. Pirlo jest wybitnym piłkarzem i Juventus straci sporą część swoich atutów. Tym niemniej w składzie Bianconerich nie brakuje innych świetnych zawodników - przekonuje były opiekun Manchesteru City.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
Zobaczymy co Juve pokaże ;p