Korona przechytrzyła Górali - relacja z meczu Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Nie udał się powrót Leszkowi Ojrzyńskiemu do Kielc. Piłkarze Korony pokonali, po ciekawym spotkaniu, zespół swojego byłego trenera - Podbeskidzie Bielsko-Biała - 2:1 (0:0).

Sebastian Najman
Sebastian Najman

Sobotnie spotkanie między drużynami z Kielc i Bielska-Białej zapowiadane było jako pojedynek dwóch trenerów: Leszka Ojrzyńskiego - byłego szkoleniowca Korony i jego następcy Jose Rojo Martina. Pierwszy z nich został owacyjnie przyjęty przez kibiców z Kielc, którzy kilka razy w trakcie meczu skandowali jego imię i nazwisko. Na boisku jednak sentyment nie było. Korona obnażyła słabości Podbeskidzia i zasłużenie wygrała 2:1.

Pierwsza połowa była festiwalem niewykorzystanych szans po stronie Korony. Gospodarze dominowali na boisku i narzucali rywalom swój rytm gry. Kielczanom brakowało jednak albo dokładności albo pomysłu na pokonanie dobrze spisującego się w bramce Podbeskidzia Słowaka Richarda Zajaca, który kilkakrotnie ratował swoją drużynę przed utratą gola. Gdyby nie jego interwencje, mecz mógłby rozstrzygnąć się już w pierwszej części.

Początek drugiej połowy do złudzenia przypominał pierwszą. Znów dominowani żółto-czerwoni, a Zajac podtrzymywał swoją dobrą passę broniąc strzały gospodarzy. To zmieniło się w 54. minucie spotkania. W ciągu 120 sekund bramki padały z częstotliwością właściwą rozgrywkom szczypiornistów. Najpierw rzut rożny dla Korony wykonał Golański, dośrodkował do Korzyma, a ten zdobył głową bramkę.

Jeszcze nie ucichły trybuny, gdy dekoncentrację kielczan wykorzystał Fabian Pawela pokonując Zbigniewa Małkowskiego. Kilkadziesiąt sekund później bohater "Górali" zdobył kolejnego gola, jednak tym razem trafił ... do własnej bramki. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Golańskiego, Pawela fatalnie przyjął piłkę i pokonał własnego bramkarza.

Niesamowity samobój Paweli:

Do końca meczu wyższe tempo narzucili sobie bielszczanie, ale nie byli w stanie odwrócić losów tego spotkania. Trzy punkty pozostały w Kielcach.

Powiedzieli po meczu:

Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): Gratulacje dla sztabu szkoleniowego i zawodników Korony, ponieważ to był na pewno bardzo ważny mecz, zarówno dla nich jak i dla nas, ale jednak to gospodarze okazali się lepsi. W pierwszej połowie Korona całkowicie nas zdominowała, a my byliśmy zagubieni jak we mgle. Nie spodziewałem się, że aż tak słabo będziemy wyglądać. Każde dłuższe podanie było dla nas zagrożeniem. Mieliśmy dużo szczęścia, że nie straciliśmy bramki, albo kilku bramek, ponieważ mogliśmy przegrywać do przerwy nawet 0:3.

Powiedzieliśmy sobie w szatni, że jeżeli tak dalej mamy grać, to lepiej zostańmy w szatni, żeby się nie ośmieszać. Wstyd na to patrzeć było. Straciliśmy pierwszą bramkę po stałym fragmencie, w trakcie którego Maciej Korzym wszedł na pierwszy słupek i uderzył głową, co robi od trzech lat. Wiedzieliśmy, ćwiczyliśmy, ale niestety nie ustrzegliśmy się tego. Drużyna dobrze zareagowała, ponieważ doprowadziliśmy do remisu, ale potem znowu daliśmy sobie strzelić bramkę i na dodatek w taki sam sposób, z tym, że to my pomogliśmy gospodarzom ponownie wyjść na prowadzenie. Nawet jakbyśmy zremisowali, to i tak wynik byłby niesprawiedliwy. Korona zasłużyła na zwycięstwo. Przed nami jest dużo ciężkiej pracy, zwłaszcza w przerwie zimowej, ciężki bój przed nami, żeby utrzymać się w Ekstraklasie. Będziemy o to walczyć.

Jose Rojo Martin "Pacheta" (trener Korony Kielce): Jestem bardzo zadowolony z postawy chłopaków. Zagrali wspaniały mecz. Przez pierwsze pół godziny to była nasza przewaga i mieliśmy dużo sytuacji do strzelenia bramek. Myślę, że pierwszą bramkę mogliśmy strzelić wcześniej. Jesteśmy dziś o wiele bliżej ósmego miejsca niż ostatniego. Nie możemy zapomnieć ile nas to wszystko kosztuje. Jesteśmy ambitni i tacy musimy pozostać. Jednak jeśli teraz wyciągniemy pierś do przodu, możemy być ukarani. Teraz cieszę się, że kończymy rok w dobrych nastrojach.

Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:0)
1:0 - Maciej Korzym 54'
1:1 - Fabian Pawela 55'
2:1 - Fabian Pawela 56' (s)

Składy:

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Radek Dejmek, Pavol Stano, Kamil Sylwestrzak - Jacek Kiełb (67' Michał Janota), Vlastimir Jovanović, Paweł Sobolewski, Vanja Marković, Siergiej Pilipczuk (90' Mateusz Janiec) - Maciej Korzym (73' Daniel Gołębiewski).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz (23' Adam Deja), Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Błażej Telichowski, Marek Sokołowski - Dariusz Łatka, Mateusz Kupczak, Damian Chmiel (61' Marcin Wodecki), Piotr Malinowski (75' Dariusz Kołodziej) - Fabian Pawela.

Żółte kartki: Stano, Dejmek, Janota (Korona) oraz Chmiel, Telichowski, Kołodziej (Podbeskidzie).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 6126.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×