Runda jesienna na boiskach T-Mobile Ekstraklasa była bardzo udana dla Łukasza Madeja. Skrzydłowy Górnika Zabrze jesienią rozegrał 21 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej, strzelając dwie bramki. Zaliczył też dwa występy w drużynie rezerw klubu z Roosevelta.
Trudno minionych kilku miesięcy w wykonaniu Madeja nie uznać za udane. 31-letni pomocnik był jednym z czołowych graczy górniczej drużyny, choć początkowo przegrywał rywalizację o miejsce w składzie z Maciejem Małkowskim. Słabsza forma rywala sprawiła jednak, że Madej wskoczył do wyjściowej jedenastki zabrzan i swoją szansę wykorzystał.
Wyróżniająca się postawa zawodnika nie uszła uwadze selekcjonera Adama Nawałki, który powołał pomocnika do kadry na towarzyskie mecze z Norwegią i Mołdawią. Dla Madeja, to powrót do drużyny narodowej po nieco ponad 10 latach przerwy.
Po raz ostatni wystąpił on z orzełkiem na piersi 14 grudnia 2003 roku w meczu towarzyskim z Litwą. Wcześniej zaliczył występy w reprezentacji przeciwko Macedonii i Malcie, spędzając w trzech meczach na boisku łącznie 47 minut.
Sukcesy w narodowych barwach Madej odnosił grając w reprezentacjach młodzieżowych, z którymi sięgał po wicemistrzostwo Europy U-16 w 1999 roku i mistrzostwo Starego Kontynentu U-18 w roku 2001.
Powrót do kadry Madeja... zaskoczył. - Miałem co prawda sygnały od trenera Bogdana Zająca, że jestem w grupie obserwowanych zawodników, ale raczej nie spodziewałem się powołania. Nie zmienia to faktu, że bardzo się z niego cieszę - przyznaje zawodnik drużyny z Roosevelta.
W grupie kadrowiczów powołanych na krajowe zgrupowanie Madej będzie zawodnikiem najstarszym. - Tym powołaniem sztab szkoleniowy reprezentacji pokazał, że nie liczy się dla niego wiek, ale to, w jakiej kto jest obecnie dyspozycji. Ja nie zamierzam przechodzić jeszcze na piłkarską emeryturę, ale nie jestem też młodzieniaszkiem. Czuję się dobrze i zamierzam podjąć wyzwanie - zapowiada gracz wicelidera T-Mobile Ekstraklasy.