Ekspert o kampanii Legii Warszawa: Jest kontrowersyjna, ale inne kluby powinny brać z niej przykład

Duże kontrowersje wzbudziła ostatnia kampania Legii. Mistrz Polski reklamował się w kilku miastach na terenie kraju. Pomysł nie podoba się fanom miejscowych drużyn, ale branża reklamowa go chwali.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Kampanię dla klubu ze stolicy zrealizowała agencja Change Integrated oraz domy mediowe Equinox Polska i Value Media. Autorzy oparli komunikację na przewrotnych, dedykowanych hasłach "Możesz być nawet z Łodzi/Wrocławia/Gdańska/Poznania/Krakowa, jeśli jesteś kibicem Legii".

Fani klubów z wymienionych miast szydzą z bilboardów Wojskowych. Trudno przejść wokół całej sprawy obojętnie. - Władze Legii musiały wkalkulować ryzyko, że pewnym środowiskom się to nie spodoba, ale nie chodziło o to, aby przekonać kibica np. Wisły do Legii - mówi Jakub Deryng-Dymitrowicz, wiceprezes Agencji Reklamowej CzART, ekspert komunikacji marketingowej z wieloletnim doświadczeniem.

- Takie podejście z jednej strony może być odebrane jako wyraz uznania dla fanów spoza stolicy, że klub też o nich pamięta, a z drugiej jest to podejście czysto biznesowe. Legia szuka klientów wśród grupy, która ma ograniczone możliwości uczestnictwa w każdym meczu. Nie doszukiwałbym się przy tym chęci pozyskania nowych fanów, ale bardziej zaktywizowania tych już zdeklarowanych - dodał.

Przeglądając fora kibiców rzuca się również w oczy zarzut wobec hasła "Mistrz całej Polski". - Kreacja jest bardzo czytelna, jednoznacznie nawiązuje do klubowych barw i na pewno kibice piłkarscy z dużą łatwością ją lokalizują. Trudno mieć zastrzeżenia do owego hasła, ponieważ Legia zdobyła tytuł mistrza w rozgrywkach ogólnopolskich - zaznaczył Deryng-Dymitrowicz.

- Można powiedzieć, iż stołeczny klub wyznacza nowe trendy, wyróżniając się na tle pozostałych graczy. Legia pokazała, że nie boi się odważnej, kontrowersyjnej komunikacji. Zyskała dodatkowy wydźwięk wśród środowisk, które na co dzień nie śledzą jej poczynań sportowych, a to ważne chociażby w kontekście pozyskiwania nowych sponsorów. Myślę, iż w trosce o efektywność biznesu konkurenci powinni podążyć za tym przykładem. Chcąc maksymalizować zyski, nie można zamykać się na lokalnym podwórku - podkreślił.

Legia znana jest z pragmatycznego podejścia do biznesu. Dywersyfikuje źródła przychodów w ślad za największymi klubami europejskimi. Zyski z dnia meczowego to jedynie część składowa całego budżetu. Liczy się również pozyskiwanie sponsorów, sprzedaż oficjalnych gadżetów, przychody z marketingu mobilnego, transferów, komercyjnych imprez, tournee z udziałem drużyny, licencji udzielanych podmiotom zewnętrznym na wykorzystanie znaków zastrzeżonych klubu itd. To wszystko pozwala optymalizować budżet, ale wymaga też otwarcia się na fanów z całego kraju, a w perspektywie czasu również na tych spoza granic Polski.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Legia Warszawa wyciągnęła rękę do Dawida Janczyka

Czy kluby T-Mobile Ekstraklasy powinny pójść śladem Legii i też reklamować się w innych miastach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×