Z wielkiej trójki Primera Division jako pierwsza w ramach 22. kolejki wystąpiła FC Barcelona, która przyjmowała na własnym boisku dopiero dziesiątą Valencię. - Wchodzimy w luty, a limit naszych błędów już się wyczerpał - przyznał przed pierwszym gwizdkiem trener Gerardo Martino, który w sobotnie popołudnie nie mógł skorzystać tylko z kontuzjowanego Neymara.
Gospodarze od początku ruszyli z wielkim animuszem na bramkę Diego Alvesa i już w 7. minucie płaskie zagranie Lionela Messiego kapitalnym lobem zakończył Alexis Sanchez. Duma Katalonii dalej szła za ciosem i wydawało się, że zgromadzeni kibice będą świadkami 26. z rzędu ligowego zwycięstwa swojej ekipy na Camp Nou.
Z minuty na minutę do głosu zaczęła jednak dochodzić Valencia, a po jednym z rzutów rożnych i koszmarnym błędzie Victora Valdesa z główki do pustej bramki nie trafił Ricardo Costa. Znacznie skuteczniejszy od środkowego defensora był kilka chwil później Dani Parejo. Pomocnik rozpoczął świetną akcję, zagrał na prawo do Sofiane Feghouli, a następnie wykorzystał celną asystę Algierczyka.
Tuż po zmianie stron fatalny błąd numer dwa popełnił golkiper Barcy, który niepotrzebnie wyszedł z linii bramkowej, co wykorzystał strzałem głową mierzący ledwie 163 cm Pablo Piatti. Odpowiedź Barcy była piorunująca, choć swoje "trzy grosze" do całej akcji dorzucił sędzia - Ricardo Costa zagrał piłkę barkiem we własnej "szesnastce", a z rzutu karnego nie pomylił się Messi. Dla Argentyńczyka był to pierwszy gol w Primera Division od... 28 września!
Wydawało się, że mistrzowie kraju szybko zdobędą trzeciego gola, a tymczasem kolejne niezdecydowanie linii defensywnej gospodarzy wykorzystał Feghouli, który wycofał futbolówkę do Paco Alcacera, a ten bez problemu po raz drugi wyprowadził Valencię na prowadzenie.
Podopieczni Martino mieli pół godziny na wielki powrót. Na placu gry pojawił się Andres Iniesta i Cristian Tello, ale groźnych akcji wciąż brakowało - dopiero w doliczonym czasie gry Messi po kapitalnej indywidualnej akcji uderzył tuż obok słupka. Wcześniej jeszcze kilka sytuacji mieli goście, a to głównie za sprawą drugiej żółtej kartki dla byłego piłkarza Valencii - Jordi Alby.
Barca poniosła drugą porażkę w tym sezonie i już w niedzielę może spaść na trzecie miejsce w tabeli. Duma Katalonii ma bowiem obecnie tyle samo oczek co Atletico Madryt i punkt więcej od Realu Madryt. Stołeczne drużyny jednak również czekają ciężkie mecze - Los Colchoneros przyjmą Real Sociedad, a Królewscy jadą na spotkanie z Athletic Bilbao.
FC Barcelona przerwała z kolei swoją rewelacyjną serię 25. ligowych zwycięstw z rzędu na Camp Nou. Poprzednio oczka z tego stadionu przywieźli piłkarze Realu Madryt, a miało to miejsce 7 października 2012 roku.
Granada CF - Celta Vigo 1:2 (1:1)
0:1 - Cabral 28'
1:1 - El-Arabi 41'
1:2 - Augusto 88'
FC Barcelona - Valencia CF 2:3 (1:1)
1:0 - Sanchez 7'
1:1 - Parejo 44'
1:2 - Piatti 48'
2:2 - Messi (k.) 54'
2:3 - Paco Alcacer 59'
Składy:
FC Barcelona: Valdes - Alves, Pique, Mascherano, Alba - Busquets, Xavi (65' Iniesta), Fabregas (77' Tello) - Sanchez, Messi, Pedro.
Valencia: Alves - Barragan, Mathieu, Ricardo Costa, Bertan - Feghouli, Romeu, Parejo (90+3' Michel), Fuego, Piatti (87' Fede) - Alcacer (73' Vargas).
Żółte kartki: Alba, Mascherano (Barcelona) oraz Parejo, Ricardo Costa (Valencia).
Czerwona kartka: Alba /78', za drugą żółtą/ (FC Barcelona).
Kapitalny gol Sancheza:
[wrzuta=6NNKIZ5MECm,guaje]
Wyrównanie Valencii po świetnej akcji Parejo:
[wrzuta=0OzsumMU4RQ,guaje]