Stanislav Levy: Ten mecz pokazał nam, co musimy jeszcze poprawić przed startem ligi

- Była to dobra szkoła futbolu dla naszych młodych zawodników. Zobaczyli, jaka jest różnica między piłką młodzieżową a europejską - mówił po porażce w sparingu z Gaz Metan Medias Stanislav Levy.

Piłkarze Śląska Wrocław przegrali pierwszy mecz w zimowym okresie przygotowawczym. W sobotę drużynę Stanislava Levego pokonała rumuńska drużyna Gaz Metan Medias. - Nasz przeciwnik nastawił się wyłącznie na defensywę. Przez całe spotkanie się bronił i chciał grać tylko z kontrataku. Praktycznie cały mecz mieliśmy pod kontrolą. Niestety, w pierwszych minutach po stałym fragmencie gry nie pokryliśmy jednego zawodnika i straciliśmy gola. Stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji, ale albo trafialiśmy w słupek, albo bronił bramkarz - opisuje potyczkę opiekun WKS-u.

- Chcieliśmy zobaczyć, jak zawodnicy będą wyglądali w przekroju 90 minut, dlatego praktycznie nie zrobiliśmy zmian. Gdybyśmy wzorem naszych rywali wpuścili na boisko świeżych zawodników, to wynik mógł być inny. Jednak nie o wynik nam chodziło. W niedzielę również zagramy jedną jedenastką. Chcemy zobaczyć, jak po tych niemal czterech tygodniach przygotowań wygląda gra piłkarzy w pełnym wymiarze czasowym - dodaje szkoleniowiec.

Tym razem opiekun brązowych medalistów T-Mobile Ekstraklasy praktycznie nie dokonywał zmian w swojej drużynie. - Brakowało mi zimnej krwi pod bramką przeciwnika, dokładnego ostatniego podania. Pod koniec obozu to jednak normalne. Zawodnicy są zmęczeni, stąd w ich grze nie wszystko się jeszcze zazębia. Walczyliśmy jednak do ostatniej minuty i za to należą się brawa - podkreślił trener.

Opiekun Śląska Wrocław specjalne słowa skierował też do młodych zawodników WKS-u. - Ten mecz pokazał nam, co musimy jeszcze poprawić przed startem ligi. Była to też dobra szkoła futbolu dla naszych młodych zawodników. Zobaczyli, jaka jest różnica między piłką młodzieżową a europejską - podsumował szkoleniowiec.

Komentarze (0)