Trener Lille OSC Rudi Garcia przed pojedynkiem z Olympique Lyon obiecywał, że jego podopieczni nie przestraszą się rywala, nie cofną się do defensywy i od początku spróbują przejąć inicjatywę. Rzeczywiście, na początku meczu to goście byli zespołem lepszym i w 14. minucie objęli prowadzenie, po precyzyjnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego, głową piłkę do bramki OL skierował Adil Rami. Po stracie gola ocknęli się gospodarze, w 22. minucie w pole karne piłkę wstrzelił Juninho, a pechowo interweniował obrońca Lille Aurelien Chedjou, który skierował piłkę do siatki. Po przerwie ponownie na listę strzelców wpisał się piłkarz Lille, tym razem w 62. minucie Hugo Llorisa pokonał Michel Bastos, który popisał się imponującym uderzeniem z rzutu wolnego. Gospodarzom udało się jednak doprowadzić do wyrównania, trzynaście minut później, wynik na 2:2 ustalił Fabio Grosso, który wykorzystał centrę z rzutu rożnego. Olympique Lyon zanotował już drugi mecz z rzędu bez zwycięstwa i choć utrzymał pozycję lidera, wyprzedza drugi w tabeli Olympique Marsylia już tylko o jeden punkt.
Zespół z Marsylii zgodnie z oczekiwaniami pokonał na wyjeździe Valenciennes. Goście przystąpili do tego spotkania osłabieni, za kartki pauzowali Karim Ziani i Lorik Cana, ale nie przeszkodziło im to w osiągnięciu korzystnego rezultatu. Podopieczni Erica Geretsa po raz pierwszy od dwóch miesięcy strzelili trzy bramki (na listę strzelców wpisali się Bakari Kone, Hatem Ben Arfa oraz Charles Kabore), Valenciennes odpowiedziało tylko trafieniem Gregory'ego Pujola. Gospodarze zanotowali już czwartą porażkę z rzędu, po której znaleźli się tuż przed strefą spadkową. Obecnie mają tylko jeden punkt przewagi nad 18. FC Lorient.
Na trzecie miejsce w tabeli Ligue 1 awansowali piłkarze Le Mans, którzy w 9. kolejce wygrali 2:0 z AS Nancy. Drużyna Pablo Correi od początku rozgrywek spisuje się zaskakująco słabo, wygrała dopiero jeden mecz i niespodziewanie znajduje się w dolnej części tabeli. W niedzielę nie była ona w stanie nawiązać wyrównanej walki z faworyzowanym Le Mans. Gospodarze narzucili rywalom swój styl gry, częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Gennaro Bracigliano i a ostatecznie odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Mecz dwóch innych drużyn z czołówki - Girondins Bordeaux i Toulouse FC zapowiadał się wyjątkowo ciekawie. Tuluza, która liczyła na przedłużenie imponującej serii siedmiu spotkań bez porażki, tym razem jednak dała się zepchnąć do defensywy i do przerwy przegrywała 0:2. Trener Alain Casanova szybko dokonał zmian w składzie, wzmocnił formację ofensywną, a goście dążyli do odrobienia strat. Udało im się jednak zdobyć tylko jedną bramkę i to tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego. Żyrondyści powiększyli swój dorobek o cenne trzy punkty i dogonili Tuluzę, po 9. kolejce zespoły te zajmują odpowiednio 4. i 5. lokatę, z dorobkiem 17 punktów.
Po nieudanym początku sezonu, powoli na właściwy tor wracają piłkarze FC Nantes. Podopieczni Elie Baupa zanotowali drugie zwycięstwo z rzędu, tym razem pokonując na własnym stadionie AS Saint Etienne. Chociaż dłużej przy piłce utrzymywali się goście, to gospodarze wypracowali sobie więcej dogodnych sytuacji do zdobycia bramki i udało im się wykorzystać jedną z nich. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 28. minucie Christian Bekamenga. Beniaminek stopniowo oddala się od strefy spadkowej i jeśli w przyszłym tygodniu wygra kolejny mecz, prawdopodobnie znajdzie się już w środkowej części tabeli.
Podziałem punktów zakończył się pojedynek AJ Auxerre - Rennes. Na Stade de l'Abbé-Deschamps zawodnicy obu zespołów stworzyli ciekawe widowisko, nie zabrakło walki i choć kibice nie oglądali bramek, na brak emocji nie mogli narzekać. Z remisu bardziej zadowoleni mogą być jednak goście, podopieczni Guy'a Lacombe nie stracili gola już w trzecim meczu z rzędu i utrzymali wysoką, 7. pozycję w tabeli. W drużynie gospodarzy niespodziewanie w wyjściowej jedenastce zabrakło miejsca dla Ireneusza Jelenia. Ponieważ do składu wrócił Daniel Niculae, Polak zaczął niedzielne spotkanie na ławce rezerwowych i pojawił się na boisku dopiero w 65. minucie (zastąpił Juliena Quercię). Do składu wrócił natomiast Dariusz Dudka, który przebywał na boisku przez 90 minut.
Rozstrzygnięcia nie przyniosła również konfrontacja dwóch najsłabszych drużyn w Ligue 1 - FC Sochaux i Le Havre. Gospodarze są jedyną drużyną w lidze, która nie wygrała jeszcze meczów i biorąc pod uwagę fakt, że nie potrafili pokonać także najsłabszego z beniaminków, z pewnością nie mają po tym spotkaniu zbyt wielu powodów do optymizmu. Jeden punkt dla zespołu ze Stade Bonal uratował rezerwowy Valter Birsa.
Dobry mecz i aż pięć bramek obejrzeli fani na Parc des Princes, gdzie Paris Saint Germain zmierzyło się z FC Lorient. Choć zdecydowanym faworytem byli gospodarze, to podopieczni Christiana Gourcuffa dwukrotnie obejmowali prowadzenie po golach Rafika Saifi'ego i Fabrice Abriela. Za każdym razem piłkarze PSG potrzebowali dziesięciu minut na odrobienie straty. Gdy wydawało się już, że na tablicy wyników do końca utrzyma się rezultat 2:2, w końcówce szalę zwycięstwa na korzyść PSG przechylił Loris Arnaud, który dopiero w 84. minucie pojawił się na boisku. Gospodarze przełamali serię trzech meczów bez zwycięstwa, ale w przyszłym tygodniu czeka ich wyjątkowo trudny pojedynek z Olympique Marsylia i jeśli będą chcieli wywieźć ze Stade Vélodrome przynajmniej jeden punkt, muszą zagrać zdecydowanie lepiej w defensywie.
Wyniki 9. kolejki Ligue 1:
Girondins Bordeaux - Toulouse FC 2:1 (2:0)
SM Caen - Grenoble Foot 38 2:2 (1:1)
AS Monaco - OGC Nice 1:2 (1:1)
FC Nantes - St Etienne 1:0 (1:0)
Paris SG - FC Lorient 3:2 (1:2)
FC Sochaux - Le Havre AC 1:1 (0:1)
Olympique Lyon - Lille OSC 2:2 (1:1)
AJ Auxerre - Stade Rennes 0:0
Le Mans - AS Nancy 2:0 (1:0)
Valenciennes - Olympique Marsylia 1:3 (0:1)
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)