Latem trzej piłkarze ze śląskiego klubu przeprowadzili się do Łodzi na zasadzie wypożyczenia. Oprócz Dawida Jarki byli to: Dariusz Stachowiak i Adam Marciniak. Ciekawe, że tylko w przypadku tego pierwszego zastosowano klauzulę. - Rzeczywiście jest taki zapis. Jarka to napastnik i mógłby Górnikowi wyrządzić krzywdę. Zresztą podobne zapisy nagminnie stosuje Wisła Kraków - mówił były dyrektor sportowy Górnika, Krzysztof Hetmański.
Do całej sytuacji odnieśli się również dwaj wspomniani gracze, którzy również trafili do ŁKS-u. - My na pewno możemy grać. Z tego co wiem, to kiedy Dawid przychodził do ŁKS, to był pewny, że też nie ma takiego zapisu w umowie. Okazało się jednak, że jest inaczej - stwierdził Marciniak.
Sam Jarka do końca miał nadzieję, że działacze z Zabrza pozwolą mu jednak pokazać się na boisku. Jędrzej Jędrych, prezes Górnika otwarcie temu zaprzeczył. - To nie jest kwestia dobrego serca. Skoro jest taki zapis w umowie, to trzeba go przestrzegać. To są dorośli ludzie. Podpisując umowy mają określone prawa i obowiązki i powinni się z nich wywiązywać. Zatem nie ma mowy o wycofaniu się z klauzuli.