- W tym meczu bez wątpienia najważniejszy był dla nas wynik. Tym bardziej, że w fazie grupowej na własnym terenie rozegramy już tylko jeden mecz. Musieliśmy wygrać. Powiedziałem zawodnikom, że to będzie bardzo taktyczny mecz i muszą się wystrzegać błędów. Należało zagrać spokojnie, zdobyć bramkę i zmusić rywala do odkrycia się. Najważniejsze było zwycięstwo - powiedział Brazylijczyk.
- Czasami takie 1:0 ma większe znaczenie niż 5:0. Należy mieć bowiem szacunek do rywala. Kiedy byłem selekcjonerem Portugalii i graliśmy z Anglią, czułem strach, gdy przy rzutach rożnych Terry wędrował w pole karne. Wiedziałem, że może być bardzo groźny i uczulałem na to moich piłkarzy. Teraz kiedy pracuję w Chelsea, mówię Terry'emu, by robił tak samo. Czyli próbował wykorzystać swoje warunki przy stałych fragmentach gry. Terry to decydujący zawodnik, który może przesądzać o losach spotkań. Uważam, że do awansu brakuje nam już tylko trzech punktów, a przed nami trzy spotkania. Kiedy pojedziemy do Rzymu, Roma zagra inaczej niż w tym meczu, bardziej ofensywnie - dodał Scolari.
Trener rzymian Luciano Spalletti po meczu odczuwał niedosyt. Porażka w Londynie skomplikowała sytuację jego zespołu. - Roma ma dokładnie takie same szanse na awans jak Cluj i Bordeaux. Tylko Chelsea jest w lepszej sytuacji. W tym meczu wyszliśmy na boisko z odpowiednim nastawieniem, pokazaliśmy chęci i to musimy wykorzystać w najbliższych meczach i na najbliższych treningach. To składniki, na których bazowała Roma, którą wszyscy pamiętają. W niektórych momentach w meczu z Chelsea zachowaliśmy się nie tak, jak powinniśmy. Wiedziałem, że możemy stracić bramkę tylko po stałym fragmencie gry i tak też się stało. Terry był świetny. Posiada umiejętności i je wykorzystał. Mój zespół na pewno zasłużył na więcej, ale mamy szanse odegrać się w rewanżu. W meczu z Chelsea zareagowaliśmy po ostatniej porażce w lidze. To było to, czego chciałem, czego oczekiwałem. Takie elementy pozwalają wydobyć z zespołu umiejętności, które ten niewątpliwie posiada. Oczekuję jednak sygnału od niektórych zawodników, bo tak dalej być nie może - powiedział Włoch.