Motor może sporo namieszać

Motor Lublin nie zaliczy inauguracji rundy wiosennej do udanej. Ekipa z Lubelszczyzny przegrała w Stalowej Woli z miejscową Stalą 2:3 tracąc gola w 93. minucie. Są jednak powody do optymizmu.

Motor w Stalowej Woli pokazał się z niezłej strony. Ekipa z Lublina dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, ale Stalówka bardzo szybko wyrównywała stan meczu. Goście z Lubelszczyzny w końcówce zaatakowali chcąc zwyciężyć, ale to gospodarze z Podkarpacia zadali decydujący cios. - Straciliśmy bramkę na 3:2 w końcówce, a wydaje mi się, że kontrolowaliśmy przebieg gry. Dwukrotnie prowadziliśmy, a mimo tego rywale dwukrotnie wyrównywali dość szybko. Przegraliśmy te zawody, ale jeszcze jest sporo gier do rozegrania. Nie składamy broni i będziemy dalej walczyć. Na pewno się podniesiemy w kolejnej potyczce. Myślę, że remis byłby sprawiedliwym rezultatem. Stal strzeliła jedną bramkę więcej i wygrała - powiedział obrońca i nowy nabytek Motoru Mateusz Pawłowicz.

Lublinianie do hutniczego miasta przyjechali z jednym celem - po zwycięstwo. nie udało się tego zrealizować, a do tego nawet zainkasować choćby jednego oczka, który i tak nie zadowoliłby Motorowców. - Atmosfera w szatni oby szybko się podniosła po porażce w takich okolicznościach. Chcieliśmy wygrać ten mecz. Remis nas tutaj nie zadowalał. Przy stanie 2:2 dużą liczbą zawodników atakowaliśmy. Nie chcieliśmy grać na remis. Zostaliśmy boleśnie ukarani w doliczonym czasie gry. Zbyt duże odległości między formacjami spowodowały może to, że dostaliśmy bramkę. Jeśli chodzi o wole walki i serce do gry to było to, ale jeszcze nam brakuje jakości, determinacji i koncentracji w decydujących momentach - stwierdził opiekun Motoru Robert Kasperczyk.

W zimie w klubie z Lublina dokonano kilku roszad w składzie. W wyjściowej jedenastce w Stalowej Woli zagrało aż sześciu nowych piłkarzy. Nie wszyscy pokazali swoje umiejętności, ale drużynie potrzeba jeszcze trochę czasu, aby się zgrać i móc pokazać, na co naprawdę ją stać. - To był pierwszy mecz mistrzowski. Po tym co się działo w liniach defensywnych w rundzie jesiennej postanowiliśmy w pierwszej kolejności ją wzmocnić. Strata trzech goli chwały tym chłopakom nie przynosi, ale biorę pod uwagę też fakt, że graliśmy pierwszy mecz o punkty. Na analizę przyjdzie jeszcze czas - dodał trener Motoru.

Na razie sytuacja klubu z Lubelszczyzny nie jest wesoła. Zespół traci do bezpiecznej lokaty dającej utrzymanie osiem oczek, aczkolwiek liga jest bardzo dziwna i kilka dobrych gier może przesunąć drużynę z czuba w strefę spadkową i odwrotnie. w Motorze wierzą, że uda się zachować drugoligowy byt. - Wiadomo jakie mamy cele. Musimy się szybko podnieść po przegranej w Stalowej Woli i to nastąpi w kolejnym meczu. Musimy szukać punktów w kolejnych pojedynkach. transfery w zimie były, jesteśmy kolektywem, drużyną. Powalczymy do ostatniej potyczki - zakończył Pawłowicz.

Źródło artykułu: