Wściekły stoper ROW-u Rybnik: Daliśmy d**y
Podopieczni trenera Wleciałowskiego doprowadzili swoich kibiców do szewskiej pasji. Piątkowe spotkanie było wyjątkowo nieudane w wykonaniu drużyny z Rybnika, która w marnym stylu uległa Stomilowi 0:2.
Gra zielono-czarnych wyglądała gorzej niż w końcówce rundy jesiennej, kiedy piłkarze Energetyka ROW Rybnik przegrali przed własną publicznością dwa pojedynki z rzędu, ulegając Olimpii Grudziądz i Termalice Bruk-Bet Nieciecza. W ostatnich dwóch kolejkach przed przerwą zimową zespół z Gliwickiej zdążył zdobyć trzy bramki.
Gra obronna od dłuższego czasu była piętą achillesową rybniczan. W starciu ze Stomilem Olsztyn zabrakło także siły rażenia. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że daliśmy d**y. Po prostu gra nam się nie układała i rywal strzelił nam gola. Nie wyszliśmy na drugą połowę, a oni poprawili. Potem cofnęli się na własną połowę, broniąc się i kontratakując - denerwował się po meczu Szymon Jary.Kolejną ekipą, która zagości na rybnickim stadionie będzie GKS Tychy, który w 19. kolejce I ligi przegrał 0:1 z Arką Gdynia. Oba zespoły dzielą w tabeli cztery punkty. - Kadrowo, to lepsza drużyna, ale to pokaże już boisko. Musimy dać z siebie dużo więcej niż przeciwko Stomilowi. Mam nadzieję, że tym razem trzy punkty zostaną w Rybniku - podsumował Jary.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
16-latek najjaśniejszą postacią w talii Wleciałowskiego. "Chciałem dać z siebie wszystko"