16-latek najjaśniejszą postacią w talii Wleciałowskiego. "Chciałem dać z siebie wszystko"

Fatalnie na tle rywala z Olsztyna zaprezentowała się ekipa ROW-u Rybnik. Podopieczni Marka Wleciałowskiego doznali zasłużonej porażki. Na uwagę zasługuje jednak postawa młodego Pawła Mandrysza.

W grze zielono-czarnych trudno było doszukiwać się pozytywów. Śląska drużyna wyraźnie ustępowała przyjezdnym i w efekcie przegrała ze Stomilem 0:2. Rozmiary tej klęski mogły być większe, ale gospodarzy z opałów w kilku sytuacjach wyciągnął Antonin Bucek.

Natomiast wart zapamiętania był występ Pawła Mandrysza, który na murawie pojawił się w 66. minucie gry i wypadł lepiej od swoich starszych kolegów. Dla zdolnego młokosa był to debiut w I lidze przed rybnicką publicznością. - Wiadomo, jakiś stres był, ale podchodziłem do tego w taki sposób, że nie patrzyłem na wynik. Nie myślałem o tym, chciałem dać z siebie wszystko. Myślę, że przed meczem odczuwałem większy stres nie w czasie mojego wejścia na boisko - zdradza młody zawodnik.

Mandrysz do pierwszego zespołu beniaminka przybył tej zimy z drużyny juniorskiej klubu z Gliwickiej. W okresie przygotowawczym zdobył jedną bramkę w sparingu z Janiną Libiąż. Jednak piątkowy wieczór nie dał mu podobnej satysfakcji. - Zagraliśmy słabe spotkanie, nie ma co ukrywać. Staramy się myśleć już o następnym meczu, bo wiemy jaka jest nasza sytuacja i chcemy się utrzymać - dodaje 16-latek.

Czy jego solidna postawa przekona trenera Wleciałowskiego i w kolejnym starciu nastoletni piłkarz otrzyma więcej minut na pokazanie swoich umiejętności? - Cieszę się, że w ogóle dostałem szansę przeciwko Stomilowi. Mam nadzieję, że w następnym meczu załapię się do osiemnastki. Chciałem w debiucie zaprezentować się z jak najlepszej strony również przed kibicami - zachowuje skromność młody piłkarz.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Debiutant w barwach ROW-u przeżył niezapomniane chwile. Może być także zadowolony ze swojej postawy. - To dla mnie nowe doświadczenie i coś fajnego. Z każdych minut, które będę rozgrywał, będę się cieszył. Wiem, że jestem jeszcze młodym zawodnikiem i ciężko, żeby trener polegał na mnie od początku - uważa Paweł Mandrysz, który wraz z drużyną nieudanie zainaugurował rundę wiosenną.

W Rybniku mają świadomość, że to pierwszy sygnał alarmowy. Zespół z Gliwickiej nadal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli I ligi. - Nasza sytuacja nie jest ciekawa, ale będziemy walczyli do końca, bo utrzymanie, to dla nas najważniejszy cel - puentuje młodzian.

Komentarze (0)