Leszek Ojrzyński: Ci zawodnicy nie spisują się na tyle dobrze, by dać im drugą szansę i w tym tkwi problem

Podbeskidzie nie przegrało czwartego meczu z rzędu, ale i tak jego sytuacja jest ciężka. O ile gra w defensywie przeciwko Piastowi nie wyglądała najgorzej, to napastnicy zawodzą na całej linii.

Górale zremisowali na wyjeździe z Piastem Gliwice 0:0 i zanotowali drugi bezbramkowy remis z rzędu. - Widowisko na pewno nie było porywające. Podobnie było zresztą w zeszłym tygodniu w naszym wykonaniu, gdy graliśmy z Pogonią. Mecz z Piastem był bardzo podobny i zakończył się identycznym rezultatem, mimo że początek był ciężki. Drużyna gospodarzy zepchnęła nas do obrony, a do tego popełnialiśmy dużo błędów własnych i graliśmy nerwowo. W drugiej połowie były już momenty, w których lepiej się prezentowaliśmy i mieliśmy sytuacje, gdzie można było lepiej się zachować. Natomiast Piast miał idealną okazję, w której Badia chciał minąć naszego bramkarza, ale "Richi" pokazał się z bardzo dobrej strony i uratował nam ten jeden punkt - powiedział Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Dla obu zespołów niedzielny mecz był bardzo ważny. - Było to spotkanie pod dużym ciśnieniem. Wiadomo w jakiej jesteśmy sytuacji, a gospodarze również chcieli wygrać za wszelką cenę. Gdyby któraś drużyna zdobyła bramkę, to mecz by się otworzył i mogłyby paść kolejne gole. Natomiast gra była na 0:0 i pojedynek ten nie był udany - nie ukrywał opiekun bielszczan.

W kadrze meczowej zabrakło Jana Blazka, który ma problemy z kolanem. Trener gości zwraca jednak uwagę na coś innego. - Jan ma podkręcone kolano i wypadł nam na kilka dni. Zobaczymy co będzie w kolejnym spotkaniu. W każdym razie był to czwarty mecz i czwarty inny napastnik. Wcześniej swoje szanse dostawali Piotr Malinowski i Charles Nwaogu i tutaj tkwi nasz problem. Ci zawodnicy nie spisują się na tyle dobrze, by dać im drugą szansę. Gdybyśmy w przedniej formacji dłużej przetrzymywali piłkę i zachowali się lepiej w niektórych momentach, to mielibyśmy więcej możliwości do rozegrania akcji czy oddania strzałów. Tymczasem była nerwówka, choć nie można odmówić chłopakom ambicji, ale na pewno dużo pracy przed nami - skomentował były trener Korony Kielce.

Bielszczanie nadal są niepokonani na wiosnę, ale samymi remisami w lidze się nie utrzymają. - W każdym meczu chciałbym zdobywać trzy punkty, bo dalej jesteśmy pod kreską. Dlatego remis nie cieszy, ale gdy nie da się zdobyć kompletu, to trzeba szanować jeden. Piast nam nie odskoczył, a nie wiadomo jeszcze co będzie za parę kolejek, po trzydziestu spotkaniach. Okaże się czy będziemy w jednej grupie, czy też w różnych - spuentował Ojrzyński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)