Marcin Kamiński: Presja na trenerze? Na nas jest taka sama i to się nie zmieni

Szalona radość ogarnęła lechitów po wyszarpniętym zwycięstwie z Podbeskidziem. Marcin Kamiński przyznał, że aż takich męk jego zespół się nie spodziewał.

- Momentami rywale spychali nas do defensywy, tym bardziej cieszy to, że zdołaliśmy zainkasować trzy punkty. Euforia faktycznie była wielka, ale nie zakładaliśmy, że zwycięstwo przyjdzie nam z takim trudem i będziemy musieli o nie walczyć dosłownie do ostatnich sekund. Oczywiście byliśmy przygotowani na to, że nie rozstrzygniemy losów spotkania w 10. minucie, lecz aż takich emocji tuż przed końcem się nie spodziewaliśmy. Ważne jednak, że ostatecznie wygraliśmy, bo bardzo zależało nam na rehabilitacji po remisie z Widzewem - powiedział Marcin Kamiński.

Mariusz Rumak boryka się ostatnio z ogromną krytyką. Czy piłkarze - w geście solidarności z trenerem - mobilizują się w sposób szczególny, by zwycięstwem sprezentować mu nieco spokoju? - W takich kategoriach nie myślimy. Nie zastanawiamy się nad tym, co się pisze czy mówi o losie trenera. W każdym meczu chcemy wygrywać i zdobywać komplety punktów. Tylko taki cel nam przyświeca, bez patrzenia na inne okoliczności - dodał 22-letni obrońca.

Szkoleniowcowi Kolejorza towarzyszy ogromna presja. Czy piłkarze czują podobnie? - Oczywiście, że tak. W Lechu presja jest zawsze, każdego dnia i na każdym spotkaniu. Tu się walczy o zwycięstwa i mistrzostwo. Oczekiwania są stale takie same i nic się nie zmienia. Ciśnienie to zatem dla nas nic nowego - zaznaczył Kamiński.

Kolejorz ma aktualnie 44 punkty, a do liderującej Legii Warszawa traci sześć oczek.

Źródło artykułu: