Gospodarze uzyskali prowadzenie po strzele z rzutu karnego Daniela Ferugi. Gol dla Wyspiarzy padł w doliczonym czasie gry, kiedy Piotr Kieruzel pokonał bramkarza rybniczan uderzeniem z jedenastu metrów.
- Nie patrzyliśmy na miejsce ROW-u w tabeli tylko na to, co stało się w tym obozie - zgrupowanie przedmeczowe i przyjście doświadczonego trenera. Wiedzieliśmy, że w tym meczu będzie mniej widowiska i piłki, ale ogromna determinacja, co się potwierdziło - tłumaczy Bogusław Baniak.
Trener Floty po ostatnim gwizdku sędziego miał kilka uwag do swoich podopiecznych. - Okazuje się, że Flota może fajnie grać z Arką Gdynia, czy Miedzią Legnica, ale kiedy następuje bliskość przeciwnika, determinacja i presja, to tę grę - przynajmniej w pierwszej połowie - pogubiliśmy - ocenia doświadczony szkoleniowiec.
- Sytuacji bramkowych po obu stronach było mało, aczkolwiek bliżsi byli zawodnicy bardzo walczącego, z chęcią wygrania ROW-u. Natomiast o wyniku zdecydowały dwa problematyczne rzuty karne. Kieruzel dał nam remis, czyli sytuację patową - analizuje opiekun czternastej ekipy I ligi, który docenił starania przeciwnika.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
- Nikomu nie życzę spadku, bo każdy z trenerów walczy o życie. Trzymajcie tak zdeterminowanych chłopaków, to pozbieracie wiele punktów. Życzę wam, żebyście za chwilę byli przynajmniej tam, gdzie my - zakończył trener Baniak.
"To była ligowa bijatyka a nie mecz, ja takiej gry nie rozumiem. Cieszyć należy się z wyszarpanego w końcówce punktu i że po takiej kopaninie wieziem Czytaj całość