- Długo czekaliśmy na to zwycięstwo. Chcieliśmy zagrać podobnie, jak przed tygodniem, kiedy graliśmy z Cracovią. Udało nam się to, dzięki czemu możemy cieszyć się z trzech punktów - powiedział Patryk Stępiński, obrońca Widzewa Łódź.
Czerwono-biało-czerwoni rozegrali dobre spotkanie, dominując przez większą część meczu nad graczami Wisły Kraków. - Każdy z nas miał dochodzić blisko do swojego zawodnika, żeby rywal nie mógł być z piłką. Udawało nam się to, ale niestety na początku drugiej połowy straciliśmy niepotrzebną bramkę. Wkradło nam się trochę nerwowości, ale udało nam się po raz kolejny podnieść i jeszcze mogliśmy dołożyć kolejne bramki. Mam nadzieję, że zostawiliśmy je na następne spotkanie - przyznał 19-letni widzewiak.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Po bramce zdobytej przez Mateusze Cetnarskiego, łodzianie dostali wiatru w żagle i jeszcze śmielej atakowali bramkę strzeżoną przez Michała Miśkiewicza. - Wiadomo, że do tej pory to my traciliśmy bramki, przez co wszystko opadało. Tym razem wszystko było odwrotnie. Strzeliliśmy jako pierwsi bramkę, a później zdobyliśmy gola na 2:1. To nas uskrzydliło do kolejnych ataków - zakończył.