Marcin Kikut: Poszliśmy za ciosem i wygraliśmy

Pierwsze zwycięstwo w 2014 roku odnieśli piłkarze Widzewa Łódź, którzy przed własną publicznością pokonali Wisłę Kraków 2:1. Dzięki tej wygranej łodzianie wciąż liczą się w walce o utrzymanie.

Bartosz Tarnowski
Bartosz Tarnowski
- Było to długo wyczekiwane przez nas zwycięstwo. Wygrana po ciężkim boju, ale zasłużona. Przed tygodniem, kiedy graliśmy z Cracovią, pokazaliśmy charakter i zdobyliśmy punkt. Teraz poszliśmy za ciosem i wygraliśmy. Będziemy walczyć do końca o utrzymanie - powiedział Marcin Kikut, defensor Widzewa Łódź.

W sobotniej konfrontacji czerwono-biało-czerwoni grali twardo i nie bali się podjąć ryzyka, dzięki czemu udało im się wygrać pierwszy mecz w rundzie wiosennej. - Zgadza się i właśnie w taki sposób musimy grać w kolejnych meczach. W pierwszych meczach szukaliśmy gry, co nie zawsze nam wychodziło. Przytrafiały się nam błędy, po których traciliśmy bramki. Trzeba szukać prostych środków, ale skutecznych. Teraz liczą się tylko i wyłącznie punkty, a nie walory wizualne - przyznał widzewiak.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w 6. minucie spotkania wyszli na prowadzenie. Jednak z biegiem czasu inicjatywę przejęli podopieczni Franciszka Smudy, co sprawiło łodzianom trochę problemów. - To było do przewidzenia, że nie uda nam się kontrolować gry przez cały mecz, bo Wisła ma dobrych piłkarzy, którzy grali wysokim pressingiem i mądrze. Momentami to właśnie oni przeważali. Ale sztuką jest przetrzymać ten moment i wyjść z niego zwycięsko - zakończył.



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×