Październik zaczął się dla Lecha obiecująco. Po dramatycznym boju, poznaniacy wyeliminowali Austrię Wiedeń i zakwalifikowali się do fazy grupowej Pucharu UEFA. Potem przyszła jednak fatalna seria trzech meczów, w których zdobyli tylko dwa punkty. - Nie wygrywamy trzech meczów i strzelamy tylko jedną bramkę. To daje do myślenia. Jest to lekkie podłamanie, ale nie chcemy mówić o załamaniu psychicznym czy spadku formy. Tak nie jest, bo wiemy na co nas stać - mówi Sławomir Peszko.
W sobotę poznaniacy mieli zrehabilitować się po porażce z Ruchem Chorzów, wygrywając z mocno osłabionym Śląskiem Wrocław. Nieoczekiwanie goście wywieźli jednak z Poznania cenny remis 1:1. - Ambicji nikt nam nie może odmówić, bo staraliśmy się, ale ciężko gra się, gdy drużyna rywala broni się dziesięcioma zawodnikami, wybija piłki na oślep i z tego ma kontrataki - opowiada lechita.
Peszko zdaje sobie sprawę, że Lechowi może być łatwiej o punkty na wyjeździe, gdzie rywale starają się grać bardziej otwartą piłkę. - Na wyjazdach niektóre drużyny otwierają się i wtedy jest nam łatwiej, bo mamy więcej miejsca. W Poznaniu zawsze jest ciasno. Minie się jednego zawodnika, to zaraz jest drugi - dodaje Peszko.
23-letni pomocnik nie uważa, ze Lech powinien zmieniać swój styl gry. - Przeciwnicy oglądają nasze mecze i wiedzą, jaki mamy styl. My go jednak nie będziemy zmieniać, tylko udoskonalać, chyba że trener zadecyduje o nowej taktyce - mówi Peszko.
Sytuacja Lecha stała się bardzo nerwowa. Pod koniec meczu ze Śląskiem kibice głośnymi okrzykami wyrazili swoje niezadowolenie z ostatnich poczynań piłkarzy. - Nie jest to przyjemne - opowiada lechita, który nie uważa, że Kolejorz stracił szanse na zdobycie mistrzostwa. - Przed nami dwa ważne starcia z Odrą. Musimy się w nich podnieść i je wygrać. Potem mamy sporo meczów i wszystko da się odrobić.
Patrząc na ostatnie mecze Lecha, można mieć obawę o to, jak drużyna Franciszka Smudy zaprezentuje się w fazie grupowej Pucharu UEFA. Peszko twierdzi jednak, że w europejskich pucharach będzie grało się łatwiej, bowiem rywale nie będą murowali bramki. - Oni na pewno nie będą nas traktować jak drużyny ligowe. Oglądałem mecz Nancy z Feyenoordem i jest to na pewno zespół do ogrania. Wiemy, że u siebie możemy wygrać z każdym - zakończył Sławomir Peszko.