- Ocena stanu bezpieczeństwa, jakiej dokonała policja, wpłynęła do nas w poniedziałek. Treści samego wniosku nie będę komentować, natomiast aktualnie wojewoda zapoznaje się z dokumentami. Decyzja zostanie wydana na początku tygodnia poprzedzającego mecz, zatem w okolicach 20 kwietnia - poinformował portal SportoweFakty.pl rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego, Tomasz Stube.
Jak się okazuje, Piotr Florek nie będzie decydował jednoosobowo. - Od jakiegoś czasu funkcjonuje specjalny zespół ds. bezpieczeństwa imprez masowych. Wojewoda zaprosi na jego spotkanie przedstawicieli wszystkich służb. Tam zapozna się z ich opinią i na pewno weźmie to pod uwagę - dodał rzecznik.
Dotąd jasne stanowisko przedstawiła tylko policja. - Właśnie dlatego potrzebne są kolejne konsultacje. Czekamy m. in. na opinię straży pożarnej. Z tego co wiem, Lech wydał kibicom zgodę na zaprezentowanie oprawy, natomiast z całą pewnością władze klubu nie zostały poinformowane o zamiarze użycia pirotechniki. Wojewoda ma tak naprawdę trzy wyjścia: zamknąć cały obiekt, jedną trybunę, bądź w ogóle nie interweniować - zaznaczył rzecznik.
Przypomnijmy: całe zamieszanie wynika z tego, że w trakcie sobotniego spotkania Kolejorza z Jagiellonią Białystok na trybunie najzagorzalszych fanów gospodarzy odpalono środki pirotechniczne. Policja zawnioskowała do wojewody o zamknięcie Inea Stadionu na jeden mecz. Jeśli Piotr Florek przychyli się do tej sugestii, to ekipa Mariusza Rumaka będzie musiała sobie radzić bez wsparcia publiczności w pojedynku 31. kolejki (w ostatni weekend kwietnia). Jej rywalem będzie wówczas zespół, który po fazie zasadniczej zajmie 5. miejsce.
A czemu znowu zam Czytaj całość