Mateusz Słodowy: Postawiliśmy na obronę

Energetyk ROW Rybnik sprawił największą niespodziankę w 27. kolejce I ligi. Beniaminek obnażył braki Górnika Łęczna i pokonał go 2:1.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Podopieczni Jana Furlepy na Lubelszczyźnie nie zachwycili. Skupili się na defensywie, a mimo to popełnili mnóstwo błędów, po których sytuację ratował fenomenalny Antonin Bucek. Składne akcje Energetyka ROW można policzyć na palcach jednej ręki. - Chcieliśmy wywieźć stąd jakiś punkt, a udało się trzy. Stawialiśmy głównie na obronę, ale udało nam się strzelić dwie bramki - podkreśla uśmiechnięty Mateusz Słodowy.

Rybnicki zespół przetrwał napór Górnika Łęczna i gola na wagę zwycięstwa zdobył w doliczonym czasie gry. Jedną z nielicznych kontr Roland Buchała zwieńczył wywalczeniem rzutu rożnego. A po wrzutce Mariusza Muszalika główką Sergiusza Prusaka pokonał Michał Płonka. - Górnik atakował, a nam udało się strzelić o jedną bramkę więcej. To na pewno pomoże nam w walce o utrzymanie - uważa były piłkarz czeskiej Victorii Żiżkov.

Energetyk ROW jako jedyny spośród I-ligowców dwukrotnie pokonał Górnika! Pomimo wygranej na terenie wicelidera beniaminek pozostaje w strefie spadkowej i traci pięć punktów do bezpiecznej pozycji. Podbudowany tym tryumfem nie zamierza składać broni. - Patrzymy tylko przed siebie. Ciągle nie mamy nic do stracenia. Te trzy punkty nam pomogą i... do przodu! - kończy Słodowy.
Kompromitacja wicelidera - relacja z meczu Górnik Łęczna - Energetyk ROW Rybnik Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×