W składzie Legii po słabym meczu z Jagiellonią zajdą spore zmiany. Niby wszyscy z warszawskiego obozu zgodnie powtarzają, że nie zlekceważyli Jagi, ale nie sposób było nie odnieść wrażenia, że warszawska drużyna chciała awansować jak najmniejszym nakładem sił. - W stosunku do ostatniego spotkania z Jagiellonią nastąpią spore zmiany kadrowe. Na niewielkie zmiany mogę pozwolić sobie w obronie . Dla obrońców Inakiego Astiza, Jakuba Rzeźniczaka i Dicksona Choto będzie to trzeci mecz w tym tygodniu - zapowiedział trener Legii Jan Urban, wskazując jednocześnie, że Wojskowi znów mają problemy kadrowe.
- Do meczu z Lechią przystąpimy bez kilku zawodników. Wciąż nie mogą zagrać Inaki Descarga, Pance Kumbev i Wojciech Szala. Kapitan Legii wznowi treningi dopiero w przyszłym tygodniu. Nie wiemy jeszcze ile potrwa jego przerwa. Nie zagra również Roger, który pauzuje za kartki - wyliczył braki kadrowe Urban. Ale do składu Legii wracają również zawodnicy, z których wcześniej szkoleniowiec warszawskiej drużyny nie mógł skorzystać. - Na pewno będę mógł skorzystać z Ariela Borysiuka. Możliwe, że zagra również Edson.
W meczu z Wisłą wypalił pomysł z wystawieniem w roli cofniętego napastnika Bartłomieja Grzelaka. To zachęciło trenera Wojskowych do zachowania tej zmiany na stałe. - Myślę, że są duże szanse na to, że w niedzielę Takesure Chinyama i Bartek Grzelak zagrają w wyjściowej jedenastce - zakończył Urban.