Mecz rozpoczął się katastrofalnie dla gospodarzy. Już w 4. minucie po błędzie obrony przy stałym fragmencie gry Marcin Krzywicki wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Piłkarze Stomilu Olsztyn od razu zaczęli dążyć do wyrównania, przejęli inicjatywę i co chwilę "gotowało" się pod bramką Seweryna Kiełpina.
Naciski olsztynian przyniosły rezultat w 34. minucie. Zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym wykorzystał Arkadiusz Czarnecki i doprowadził do wyrównania. Mimo kolejnych prób, przed przerwą gospodarze nie zdołali przypieczętować przewagi drugim golem.
Początek drugiej połowy i znów brak koncentracji w szeregach Stomilu Olsztyn. Faul w środku pola Czarneckiego w 47. minucie, druga żółta, w konsekwencji czerwona i plan gry Adama Łopatko na drugą część meczu legł w gruzach. Od tej pory Stomil cofnął się i grał z kontry.
[ad=rectangle]
Wisła Płock nie miała pomysłu na sforsowanie osłabionych olsztynian, a Stomil, gdy tylko miał piłkę, długimi podaniami próbował uruchomić grającego dziś w ataku Piotra Darmochwała. Właśnie tak wyglądała gra po zejściu z boiska Czarneckiego.
W 68. minucie siły na boisku się wyrównały. Czerwoną kartkę otrzymał Paweł Magdoń, który źle obliczył tor lotu piłki i zatrzymał piłkę ręką, nie dopuszczając tym samym do sytuacji sam na sam Darmochwała z bramkarzem gości.
Od tego momentu podopieczni Adama Łopatko znów przycisnęli rywala, chcąc ostatkiem sił zgarnąć całą pulę. Niestety przy jednym z ataków pomocnicy nie nadążyli z asekuracją. Na lewym skrzydle Łukasz Kacprzycki wygrał pojedynek z Pawłem Głowackim, wyłożył piłkę niepilnowanemu Filipowi Burkhardtowi, a ten w 86. minucie ze spokojem wpakował piłkę do siatki.
W końcówce wyśmienitą okazję do wyrównania miał jeszcze Łukasz Jegliński. Jednak po jego strzale głową Seweryn Kiełpin wyciągnął się jak struna i sparował piłkę do boku. Rozczarowania po meczu nie kryli nie tylko piłkarze, ale także Adam Łopatko. W jego głosie słychać było rezygnację i bezradność.
Trener gospodarzy miał pretensje do swoich zawodników za zbyt łatwo straconego gola w pierwszych minutach spotkania. Dostało się także Arkadiuszowi Czarneckiemu za zdaniem trenera, "głupią" pierwszą żółtą kartkę.
Z każdym kolejnym zdaniem ton wypowiedzi był coraz bardziej dramatyczny. Pytania retoryczne typu: - Może się moja konwencja skończyła? Może już nic więcej nie potrafię wykrzesać z tego zespołu? - nie świadczą dobrze o atmosferze panującej w drużynie po tym spotkaniu. Na zakończenie trener biało-niebieskich przeprosił najwierniejszych kibiców oraz rodziny piłkarzy i całego sztabu szkoleniowego.
Mniej rozmowny był trener gości Marcin Kaczmarek. W jednym zdaniu podziękował Adamowi Łopatko za rywalizację oraz pogratulował swoim piłkarzom za zdobyte 3 punkty, przybliżające jego drużynę do celu postawionego przed sezonem.
Stomil Olsztyn nie był dzisiaj drużyną gorszą, ale to Wisła Płock zdobyła o jedną bramkę więcej i wywozi ze stolicy Warmii i Mazur 3 punkty.
Stomil Olsztyn - Wisła Płock 1:2 (1:1)
0:1 - Marcin Krzywicki 4'
1:1 - Arkadiusz Czarnecki 34'
1:2 - Filip Burkhardt 86'
Składy:
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Rafał Remisz (58' Arkadiusz Mroczkowski), Dawid Szymonowicz - Grzegorz Lech, Paweł Głowacki, Łukasz Jegliński, Michał Trzeciakiewicz (75' Yasuhiro Kato), Patryk Kun (56' Arkadiusz Koprucki) - Piotr Darmochwał.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Paweł Magdoń, Marko Radić, Fabian Hiszpański - Krzysztof Janus, Jacek Góralski (84' Bartłomiej Sielewski), Albert Taar (46' Piotr Wlazło), Filip Burkhardt, Paweł Kaczmarek (46' Łukasz Kacprzycki) - Marcin Krzywicki.
Czerwone kartki: Arkadiusz Czarnecki (Stomil) /47' za drugą żółtą/, Paweł Magdoń (Wisła P.) /68' za zagranie piłki ręką/.
Żółte kartki: Czarnecki, Lech, Szymonowicz (Stomil).
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).
Widzów: 1200.