Opolanie w sobotę zremisowali na wyjeździe z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie na II-ligowym froncie, Rakowem Częstochowa 1:1. Podopieczni Petra Nemca w 47. minucie objęli prowadzenie, gdy błąd Diogo Alvesa wykorzystał Mateusz Cieluch i pewnym strzałem pokonał Przemysława Wróbla. W 64. minucie częstochowianie doprowadzili jednak do wyrównania po rzucie karnym autorstwa Adriana Świerka i mecz zakończył się podziałem punktów. - Nie ma co ukrywać, że przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Prowadziliśmy 1:0 i powinniśmy dowieźć ten wynik do końca. Mecz był bardzo zacięty i wyrównany. O pracy sędziego nie chcę się wypowiadać, bo był strasznie słaby. Szkoda, że tacy panowie męczą się w takich ligach. Przed nami jeszcze sześć kolejek i walczymy dalej. Musimy teraz przede wszystkim wygrać u siebie i może wskoczymy do tej ósemki - podkreśla napastnik opolskiej ekipy, Dawid Jarka.
[ad=rectangle]
Gracze Odry sami mogą pluć sobie w brodę. Przy prowadzeniu 1:0 znakomitą okazję na podwyższenie rezultatu miał Donatas Nakrosius, ale uderzenie głową litewskiego obrońcy efektowną paradą wybronił Przemysław Wróbel. Kilka minut później kapitan opolskiego zespołu, Maciej Michniewicz nieprzepisowo powstrzymał Damiana Lenkiewicza we własnym polu karnym i sędzia odgwizdał karnego. - Prowadziliśmy i powinniśmy grać mądrzej i rozsądniej. Tymczasem straciliśmy gola, cofnęliśmy się i zaczęliśmy grać bardzo głupio. Szkoda, bo trzy punkty bardzo by nas przybliżyły do celu, a tak wciąż stoimy w miejscu - nie ukrywa rozczarowania były napastnik m.in. GKS-u Katowice, Górnika Zabrze i Ruchu Radzionków.
Częstochowski obiekt jest niezwykle łaskawy dla opolan, którzy prawie od dwóch dekad nie zaznali pod Jasną Górą goryczy porażki. Tradycji stało się zadość, ale na twarzach opolskich graczy trudno było dostrzec uśmiech i zadowolenie. - Byliśmy blisko, ale znów się nie udało. Mamy remis i passa nieprzegranych meczów w Częstochowie zostaje podtrzymana, ale w tej chwili ten punkt nic nam nie daje. Potrzebujemy punktów, bo wiemy jaka jest nasza sytuacja - dodaje Jarka.
Rozgrywki II ligi grupy zachodniej wkraczają w decydującą fazę. Do zakończenia sezonu pozostało sześć kolejek, w których trwać będzie zażarta walka o zachowanie ligowego bytu. Niesamowity ścisk w ligowej tabeli sprawia, że w chwili obecnej w walkę o utrzymanie zamieszanych jest praktycznie dziesięć zespołów. Do miejsca gwarantującego pozostanie w lidze Odrę dzielą obecnie cztery oczka. - Jesteśmy nadal w grze. Gdybyśmy przegrali, to praktycznie moglibyśmy pakować walizki. Wydaje mi się, że wszystko będzie ważyło się do ostatniej kolejki - puentuje Dawid Jarka.