Dolcan Ząbki rozpoczął właśnie serię meczów z kandydatami do awansu i mimo remisu pokazał, że w niczym nie ustępuje potentatom pierwszej ligi. Do przerwy padło cztery gole, w drugiej połowie zdecydowanie przeważali gospodarze, łęcznianie za wszelką cenę chcieli "dowieźć" remis do końca. W doliczonym czasie gry mieli jednak dwie piłki meczowe, ale klasą błysnął Maciej Humerski.
[ad=rectangle]
Początek upłynął pod znakiem nieznacznej przewagi Dolcanu, jednak to goście pierwsi zdobyli bramkę. W 12. minucie zaspała obrona ząbkowskiej drużyny i niepilnowany Maciej Szmatiuk główką uderzył precyzyjnie w "okienko" bramki Humerskiego. Tym samym zakończył świetną passę bramkarza Dolcanu, który w czterech ostatnich meczach nie puścił gola.
Minęły zaledwie dwie minuty i już mieliśmy wyrównanie. Po rzucie rożnym piłkę przejął Grzegorz Piesio i uderzył płasko w prawy róg bramki Sergiusza Prusaka, bramkarz Górnika Łęczna nie zdołał w tej sytuacji sięgnąć piłki. Po tej szybkiej wymianie ciosów wszystko wróciło do normy, czyli przewagę optyczną posiadał zespół Roberta Podolińskiego. Obie drużyny miały po jednej dobrej sytuacji, ale skiksowali kolejno Nikolajs Kozacuks i Szymon Matuszek.
Trener Robert Podoliński strofował swoich zawodników, że za często grają długimi podaniami i nie szanują piłki. Kiedy wydawało się, że nic wielkiego w pierwszej połowie już się nie stanie, Dariusz Zjawiński huknął z lewej nogi z 20 metrów i nie dał szans Sergiuszowi Prusakowi. Gospodarze chyba za długo się cieszyli z tej bramki, bo Górnik zaraz po wznowieniu ruszył do ataku, Grzegorz Bonin doszedł do prostopadłego podania pomiędzy obrońców a bramkarza i przelobował wychodzącego z bramki Macieja Humerskiego. Kilkadziesiąt sekund później arbiter Wojciech Krztoń zakończył pierwszą połowę spotkania.
Kibice spodziewali się kolejnych bramek po przerwie, jednak wynik do końca już nie uległ zmianie. Nie oznacza to, że nie było emocji - dobrych sytuacji dla Dolcanu nie wykorzystali jego najlepsi strzelcy, czyli Zjawiński i Piesio. W 78. minucie za brzydki faul na Zjawińskim wyleciał z boiska Julien Tadrowski i Dolcan przycisnął jeszcze mocniej. Goście starali się grać na czas, a w doliczonym czasie gry mieli wielką szansę na zwycięstwo. Dwukrotnie celnie główkował Maciej Szmatiuk, ale niepewnie wcześniej spisujący się na przedpolu Maciej Humerski błysnął refleksem i skończyło się sprawiedliwym podziałem punktów.
Wypowiedzi trenerów po meczu:
Jurij Szatałow (Górnik): - Po naszych trzech porażkach trafiliśmy na przeciwnika, który wie, co chce grać i jest dobrze przygotowany. Narzucił nam on swoje warunki gry, ale próbowaliśmy i kilka słabych miejsc znalazłem - szukaliśmy właśnie tam, zdobyliśmy dwie bramki na wyjeździe, także nasza skuteczność w ofensywie była lepsza niż ostatnio. Na pewno punkt przywieziony z tak ciężkiego terenu cieszy.
Robert Podoliński (Dolcan): - Ja myślę, że remis jak najbardziej zasłużony. Spotkaliśmy się nie z byle kim, bo z zespołem, który jak na tę ligę dysponuje ogromną jakością, szczególnie w grze ofensywnej. To dzisiaj było widać i dlatego ja z tego wyniku 2:2 jestem zadowolony. W drugiej połowie my i Górnik mieliśmy swoje sytuacje, może my troszkę więcej, ale Górnik też miał piłkę meczową, tutaj świetna interwencja Maćka Humerskiego. Cieszę się, że my poziomem zbliżamy się do tej czołówki, mamy teraz mecze z trzema najlepszymi drużynami w tej lidze, Arka, Bełchatów, przyjeżdża też Rybnik, który się przecież nie położy. Na pewno ciężki sprawdzian dla naszej drużyny, ale jestem dobrej myśli, bo tanio skóry z nikim nie sprzedamy.
Dolcan Ząbki - Górnik Łęczna 2:2 (2:2)
0:1 - Maciej Szmatiuk 12'
1:1 - Grzegorz Piesio 14'
2:1 - Dariusz Zjawiński 44'
2:2 - Grzegorz Bonin 45'
Składy:
Dolcan Ząbki: Maciej Humerski - Mateusz Długołęcki, Piotr Klepczarek, Rafał Grzelak,
Szymon Matuszek, Adrian Łuszkiewicz, Damian Jakubik (57' Paweł Tarnowski), Grzegorz Piesio, Łukasz Sierpina (68' Kamil Mazek), Bartosz Wiśniewski, Dariusz Zjawiński.
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Julien Tadrowski, Maciej Szmatiuk, Patrik Mraz, Nikolajs Kozacuks (70' Sebastian Szałachowski), Tomasz Nowak, Veljko Nikitović, Arkadiusz Woźniak (89' Bartłomiej Niedziela), Miroslav Bożok (82' Bartosz Kwiecień), Grzegorz Bonin.
Żółte kartki: Damian Jakubik, Mateusz Długołęcki (Dolcan) oraz Veljko Nikitović (Górnik).
Czerwona kartka: Julien Tadrowski /78' za faul/ (Górnik).
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów: 800.