Pogoń Szczecin zremisowała 2:2 z Górnikiem Zabrze i przegrała 0:5 z Wisłą Kraków. Lodowaty prysznic, bolesne sprowadzenie na ziemię, kompromitacja - po ostatnim wyczynie Portowców padło wiele mocnych słów. Po jednej porażce, nawet w takich rozmiarach, trudno o wyciąganie daleko idących wniosków. Nie ulega jednak wątpliwości - nie takiego startu w grupie mistrzowskiej spodziewali się szczecinianie.
Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że Pogoń nadal traci tylko punkt do Ruchu Chorzów oraz Wisły Kraków, z którymi chce rywalizować o podium. - Nie rezygnujemy z walki o trzecie miejsce, ale by w niej pozostać - musimy wywalczyć komplet punktów w nadchodzących meczach z Lechią i Zawiszą - planuje trener Dariusz Wdowczyk.
[ad=rectangle]
- Bardzo dobrze, że tak szybko nadarza się okazja do rehabilitacji. Przede wszystkim chcę widzieć walkę, a umiejętności pozwolą nam na strzelanie goli. Po przykrej porażce z Wisłą uważam, że odbudujemy się psychicznie, by pokazać, że to był wyłącznie wypadek przy pracy - dodał szkoleniowiec w rozmowie z klubową telewizją.
Po "piątce" w Krakowie można spodziewać się roszad w obronie Portowców. Jedna spowodowana jest nadmiarem żółtych kartek na koncie maturzysty - Sebastiana Rudola, którego zastąpi Adam Frączczak. Na drugą flankę powędruje wracający po kontuzji Mateusz Lewandowski, a w środku prawdopodobnie zagra Wojciech Golla. Pogoń powinna zyskać także na powrocie Rafała Murawskiego do środka pola.
O sforsowanie nowego muru obronnego Pogoni postara się Lechia Gdańsk, dysponująca najgorszą ofensywą w grupie mistrzowskiej. Podopieczni Ricardo Moniza czekają na pierwszego gola w obecnej fazie sezonu - sztuka trafienia do siatki nie udała się ani w zremisowanym meczu z Ruchem Chorzów, ani w przegranym 0:1 z Legią Warszawa. Taki start rywalizacji w wykonaniu gdańszczan trudno uznać za wielkie rozczarowanie, ale na pewno nie zaspokaja ich apetytu.
Lechia wyjechała na zachodnią część Pomorza bez urodzonego w Szczecinie Rafała Janickiego, który pauzuje za kartki, a także bez kontuzjowanych Bartosza Kanieckiego i Pawła Buzały. Aktualnie Lechia zajmuje ósme miejsce w tabeli ze stratą czterech punktów do piątej Pogoni.
Bardzo prawdopodobne, że kto przedwcześnie zrezygnuje z oglądania sobotniego meczu - dużo straci. W każdym z poprzednich trzech spotkań Pogoń odbierała Lechii punkty w doliczonym czasie. Najpierw Edi Andradina i Takafumi Akahoshi doprowadzali do remisów 1:1, a w rundzie wiosennej Jakub Bąk dał Portowcom zwycięstwo 3:2. Czy Lechia wreszcie nauczy się czegoś na powtarzanych błędach?
- Ta czarna i pechowa seria musi się wreszcie skończyć. To nie jest tak, że nie potrafimy grać z Pogonią. W Szczecinie udawało nam się wygrać, ale ostatnio wyraźnie zabrakło nam szczęścia. Teraz znów chcemy sięgnąć po trzy punkty i jednocześnie zagrać na zero z tyłu - snuje plany Krzysztof Bąk.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Pogoń i Lechia słyszą ostatni dzwonek, by zacząć poważnie punktować w grupie mistrzowskiej. Komu uda się odpalić po falstarcie?
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk / sob. 10.05.2014 godz. 18.00
Przewidywane składy:
Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Dąbrowski, Golla, Lewandowski, Małecki, Rogalski, Murawski, Kun, Akahoshi, Robak.
Lechia: M. Bąk - Deleu, K. Bąk, Dawidowicz, Leković, Pietrowski, Vranjes, Makuszewski, Tuszyński, Grzelczak, Sadajew.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Zamów relację z meczu Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk
Wyślij SMS o treści PILKA.LECHIA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk
Wyślij SMS o treści PILKA.LECHIA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT